Piechociński nawołuje do wydawania miliardów
Wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński powiedział w poniedziałek w Mielcu, że w ramach obecnego budżetu UE Polska ma do wydania jeszcze blisko 4 mld zł. Zaapelował do przedsiębiorców, aby zaangażowali się w wydawanie tych pieniędzy.
Szef PSL przypomniał, że w pierwszych miesiącach br. eksport w przemyśle rolno-spożywczym wzrósł o 14 proc., a w skali całej gospodarki eksport wzrósł o 6 proc.
"Mamy więc określone sukcesy, a dziś czas, aby po eksporcie także dwa pozostałe motory, a więc konsumpcja i inwestycje dały większy wzrost gospodarczy. Blisko 4 mld zł mamy jeszcze do wydania w tej perspektywie finansowej UE. Zachęcam przedsiębiorców do zaangażowania się w wydawanie tych pieniędzy" - mówił wicepremier.
Piechociński powtórzył, że rząd wydłużył funkcjonowanie Specjalnych Stref Ekonomicznych do 2026 r. W Mielcu istnieje najstarsza SSE. Zdaniem lidera ludowców, ta decyzja pozwoli na znaczny wzrost gospodarczy w całym kraju.
Dodał, że przedsiębiorcy zadeklarowali inwestycje w SSE na kwotę 12,5 mld zł. Dzięki temu w najbliższych latach powstać ma ponad 30 tys. miejsc pracy. Dlatego, zdaniem Piechocińskiego, ważne jest, aby politycy nie rozbudzali społecznych emocji i politycznych waśni, ale szukali tego, co wspólne. "Polityka i dyplomacja dobrze służą ludziom tylko wtedy, jak dobrze służą przedsiębiorczości" - podkreślił.
Piechociński pytany o sytuację na rynku zbóż i niskie ceny skupu tego surowca, odpowiedział, że jest to pochodna wyniku głosowania nad ubojem rytualnym. Sejm w lipcu odrzucił rządowy projekt ustawy dopuszczającej ubój zgodny z wymogami religijnymi.
"Ekonomiści rolni szacują, że w poprzednim sezonie od 6 proc. do 8 proc. zboża sprzedawanego prosto z kombajnu kupowane było przez duże zakłady drobiarskie, które po tym rozstrzygnięciu (zakazie uboju rytualnego) nie mają pewności, czy uda się znaleźć odbiorcę. W związku z tym wstrzymują się z decyzjami" - mówił minister gospodarki. Dodał, że znaczna część eksportu drobiu poszła do krajów islamskich.
Piechociński zaznaczył również, że niskie ceny zboża powinny zachęcić rolników do produkcji zwierzęcej.
AM/PAP