Kryzys w Finlandii: Jest dymisja rządu
Na niewiele ponad miesiąc przed wyborami parlamentarnymi premier Finlandii Juha Sipila podał swój gabinet do dymisji. Powodem jest nieprzyjęcie przez komisję konstytucyjną flagowej rządowej reformy usług zdrowotnych i świadczeń socjalnych.
Sipila, przewodniczący największego ugrupowania parlamentarnego - Centrum Finlandii (KESK), i stojący od połowy 2015 r. na czele trójpartyjnej liberalno-konserwatywnej koalicji, przekazał w piątek rano prezydentowi Sauliemu Niinisto wniosek o dymisję gabinetu.
Prezydent przyjął rezygnację i poprosił premiera o tymczasowe kontynuowanie pracy przez rząd.
Sipila już wcześniej zapowiadał, że jeśli główna reforma jego rządu, która była przygotowywana i rozpatrywana w parlamencie przez ostatnie lata, nie zostanie przyjęta jeszcze w obecnej kadencji parlamentu, kończącej się w połowie kwietnia, poda rząd do dymisji.
„Wielkie rozczarowanie” - tak na konferencji prasowej premier skomentował brak pozytywnej opinii komisji w sprawie reformy. W Finlandii nie ma trybunału konstytucyjnego, a oceny zgodności przepisów z ustawą zasadniczą dokonuje się przed ich uchwaleniem.
„Jeśli ktoś pyta, co oznacza polityczna odpowiedzialność (…), to jest to tego przykład” - powiedział przewodniczący grupy parlamentarnej KESK Antti Kaikkonen.
Premier potwierdził, że ministrowie będą pełnić obowiązki do wyborów. Oświadczył, że nawet gdyby do głosowania pozostawało więcej czasu, i tak z powodu odrzucenia reformy podałby rząd do dymisji. Zaapelował do pozostałych partii parlamentarnych o rozmowy przy „okrągłym stole” w celu omówienia dalszych działań.
Projekt reformy usług zdrowotnych i świadczeń socjalnych budził wiele zastrzeżeń natury konstytucyjnej. Wątpliwości związane były m.in. z niewystarczającym finansowaniem podstawowych świadczeń socjalnych zapewnianych przez państwo. Reforma przewiduje swobodę w wyborze świadczeniodawcy usług dla pacjentów (podmiot państwowy czy prywatny).
Według rządu w związku ze starzeniem się społeczeństwa (szacuje się, że po 2030 r. co czwarty mieszkaniec będzie w wieku powyżej 65 lat, obecnie jest to co piąty), konieczne jest wprowadzenie efektywniejszego systemu zarządzania podstawowymi usługami dla ludności, a podmioty prywatne powinny szybciej niż państwowe podejmować decyzje ekonomiczne.
Przeciwne reformie były nie tylko partie opozycyjne, ale też część polityków partii koalicji rządzącej, a także samorządy największych miast, w tym Helsinek, które zwracały uwagę na niejasny podział zadań między miastami a regionami oraz przewidywały wzrost swoich wydatków po reformie. Komentatorzy zwracali też uwagę na możliwe podłoże korupcjogenne reformy przy ubieganiu się przez podmioty prywatne o zlecenia na świadczenie opieki medycznej.
Jednym z elementów reformy, którą proponował rząd było przesunięcie odpowiedzialności za świadczenie usług zdrowotnych i socjalnych z poszczególnych gmin na tworzone większe regiony, co wiązałoby się z koniecznością przeprowadzenie wyborów regionalnych.
Przez ostatnie kilkanaście lat reformę w tym zakresie bez powodzenia próbowały przeprowadzić w Finlandii także poprzednie gabinety.
Wybory parlamentarne są zaplanowane na 14 kwietnia. Według najnowszych sondaży największą popularnością - 21-22 proc. - cieszy się opozycyjna Socjaldemokratyczna Partii Finlandii (SDP), a partie koalicji rządzącej notują najniższe od lat poparcie - 14-16 proc. Według sondażu, którego wyniki opublikowanego pod koniec lutego, 54 proc. Finów uważa, że rząd Sipili realizował swoje zadania „słabo” lub „raczej słabo”.
PAP/ as/