Stawicki: Oszustwa wynikały z samej konstrukcji VAT
Byłem przeciwnikiem podejścia branżowego w uszczelnianiu systemu podatkowego - mówił w środę podczas przesłuchania przed sejmową komisją śledczą ds. VAT były dyrektor Urzędu Kontroli Skarbowej w Bydgoszczy Zbigniew Stawicki.
Stawicki mówił, że głównym problemem z rosnącą liczbą oszustw podatkowych była konstrukcja podatku VAT. Podkreślił, że podejmowane przez Ministerstwo Finansów działania, takie jak np. wprowadzenie odwróconego VAT na różne towary, wprowadzenie odpowiedzialności solidarnej czy kaucji gwarancyjnej dla podmiotów handlujących paliwami za granicą, zwiększały skuteczność walki z oszustwami, ale nie rozwiązywały problemu. „To była bardziej prewencja” - mówił, zaznaczając, że był przeciwnikiem podejścia branżowego w uszczelnianiu systemu podatkowego.
Zapytany przez przewodniczącego komisji śledczej Marcina Horałę, dlaczego Polska dopiero po 2,5 roku weszła do Eurofiscu, czyli europejskiej sieci zwalczającej oszustwa vatowskie, Stawicki powiedział, że nie zna odpowiedzi na to pytanie. Zaznaczył, że w poszczególnych obszarach ta współpraca rozpoczęła się wcześniej i że sieć Eurofisc była jednym ze źródeł wykorzystywanych informacji.
Powiedział też, że problem rosnącej skali wyłudzeń w branży elektronicznej dał się zauważyć już w 2012 roku, a szczególne nasilenie - to był rok 2014. To właśnie wtedy - zaznaczył - wspólnie z Ministerstwem Gospodarki „wystosowaliśmy tzw. list ostrzegawczy do firm handlujących elektroniką przed możliwością uwikłania się w oszustwo”.
Pytany czemu, mimo wejścia w życie dyrektywy unijnej, w Polsce dopiero po roku wprowadzono odwrócony Vat na handel prawami do emisji co2, co spowodowało transfer oszustów międzynarodowych do naszego kraju, Stawicki powiedział: „mogę się wypowiadać tylko w zakresie działań, jakie prowadziłem. Decyzje zapadały gdzie indziej”.
CZYTAJ TEŻ: Komisja VAT: Nowi świadkowie, nowe fakty
Podkreślił, że UKS w Bydgoszczy informował MF, jak wygląda skala wyłudzeń w różnych obszarach i co można wprowadzić, żeby to ograniczyć, ale „nie było zwyczaju, żeby MF odpowiadało na pisma”.
PAP/ as/