Informacje

autor: fot. PAP
autor: fot. PAP

Bunt nauczycieli: Broniarz mięknie?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 25 kwietnia 2019, 10:36

  • Powiększ tekst

Prezes ZNP Sławomir Broniarz opowiedział się w czwartek za udziałem nauczycieli w pedagogicznych radach klasyfikacyjnych.

Jeżeli chodzi o klasyfikację, ja byłbym zwolennikiem tego, abyśmy nie oddawali naszych uczniów, nie przekazywali tych uczniów w ręce obcych nauczycieli i obcych szkół, ale zrobili to w swoim własnym zakresie, żeby ten nauczyciel, który zna tego ucznia był w stanie tę ocenę wystawić” - powiedział Broniarz przed posiedzeniem zarządu głównego Związku Nauczycielstwa Polskiego. Zarząd ma podjąć decyzje dotyczące m.in. udziału nauczycieli w radach i dalszej formy protestu.

Szef ZNP odniósł się w ten sposób do rządowego projektu nowelizacji ustaw oświatowych dotyczących przeprowadzenia klasyfikacji. Projekt, który ma być dziś procedowany w Sejmie zakłada, że gdy nauczyciel, wychowawca lub rada pedagogiczna nie wystawią ocen lub nie przeprowadzą klasyfikacji i promocji - zrobi to dyrektor, nauczyciel, którego wskaże dyrektor lub nauczyciel wyznaczony przez organ prowadzący. Projekt przewiduje również, że jeżeli dyrektor lub nauczyciel nie zdąży przeprowadzić klasyfikacji, to w tym roku szkolnym, uczniowie ostatnich klas techników i liceów ogólnokształcących, dostaną świadectwa po zakończeniu zajęć dydaktyczno-wychowawczych, czyli po 26 kwietnia 2019 r.

Broniarz oceniając rządowy projekt wskazał, że „część uczniów może być nieklasyfikowana lub klasyfikowana gorzej przez tych, którzy te oceny będą wystawiali, a nie znają tych uczniów”. „Bo jeżeli to będzie na przykład nauczyciel z innej szkoły wskazany przez samorząd terytorialny, to on będzie wyciągał tylko średnią z tych ocen (które zostały wystawione w ciągu roku - PAP), a nie na tym polega ocena ucznia” - powiedział. „A co z uczniami, którzy są zagrożeni, albo mieli obowiązek być poinformowani o zagrożeniu?” - zapytał.

Według oceny ZNP, „to, co robi rząd jest dewastacją prawa oświatowego”. „I szkoda, że (rząd - PAP) mając świadomość, kiedy ten strajk będzie, w jakich okolicznościach się może odbywać, (…) czeka na ostatnią chwilę, a tego problemu mogłoby nie być, gdyby rząd z większa empatią, z większym zainteresowaniem odniósł się do postulatów środowiska nauczycielskiego” - oznajmił Broniarz.

Pytany, czy udział nauczycieli w radach klasyfikacyjnych oznacza zawieszenie strajku odpowiedział: „Część mówi: +dobrze, my zawieszamy nasz udział w strajku+”. Wyjaśnił, że „w sposób techniczny polega to na tym, że się na ten strajk zapisujemy. Potem, jeżeli zawieszamy ten strajk, to informujemy kierownika zakładu pracy, że w tej przestrzeni czasowej, np. między godziną 12 a 15 świadczymy pacę. Potem możemy do tego strajku wrócić”.

Od 8 kwietnia trwa ogólnopolski strajk nauczycieli zorganizowany przez Związek Nauczycielstwa Polskiego i Forum Związków Zawodowych. Przystąpiła do niego też część nauczycieli z oświatowej Solidarności.

Matury powinny się rozpocząć 6 maja. Rok szkolny dla uczniów ostatnich klas szkół ponadgimnazjalnych kończy się 26 kwietnia, czyli w najbliższy piątek. Tego dnia maturzyści powinni otrzymać świadectwa ukończenia szkoły, bo jej ukończenie jest warunkiem dopuszczenia do egzaminu maturalnego. Zakończenie roku szkolnego powinno zostać poprzedzone wystawieniem przez nauczycieli ocen i zatwierdzeniem ich przez rady pedagogiczne klasyfikacyjne. Nie odbyły się jednak one dotąd w części szkół ze względu na strajk nauczycieli.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych