„Sieci”: co zawiera raport o stratach wojennych Polski
Najnowszy numer tygodnika „Sieci” ujawnia ustalenia raportu o stratach wojennych, przygotowanego przez Parlamentarny Zespół ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań Należnych Polsce od Niemiec za Szkody Wyrządzone w Trakcie II Wojny Światowej, który w tych dniach dostaną najważniejsze osoby w państwie. Wynika z niego, że suma polskich strat to więcej niż bilion dolarów. Na łamach tygodnika ciekawy wywiad z Arkadiuszem Mularczykiem, przewodniczącym Parlamentarnego Zespołu ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań. W tygodniku także wyjątkowy plakat z wizerunkiem Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej.
Szkody poniesione przez Polskę w czasie II wojny światowej to temat wciąż niezamknięty, niedoszacowany i wymagający zadośćuczynienia. W rozmowie Jacka i Michała Karnowskich z Arkadiuszem Mularczykiem („Ponad bilion dolarów strat”), przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Oszacowania Wysokości Odszkodowań mówi o raporcie podsumowującym te kwestie, nad którym intensywnie pracuje od prawie dwóch lat:
Prace nad raportem o stratach wojennych zostały już ukończone, w dużej mierze dzięki wsparciu Polskiej Fundacji Narodowej, która wzięła na siebie sfinansowanie pracy zespołu wysokiej klasy ekspertów z różnych dziedzin. Powstał dokument, który w sposób kompleksowy szacuje straty poniesione przez Rzeczpospolitą podczas II wojny światowej. Dokument, który możliwie precyzyjnie obrazuje wszelkie zniszczenia z bardzo różnych perspektyw, oczywiście te, które daje się w jakikolwiek sposób wycenić. Częścią raportu jest także analiza historyczna przygotowana przez historyków IPN pracujących pod kierownictwem prof. Włodzimierza Sulei oraz opinia prawna przygotowana przez dr. hab. Roberta Jastrzębskiego i dr. Przemysława Sobolewskiego z Biura Analiz Sejmowych, analizujących podstawy prawne naszych roszczeń wobec Niemiec. W tej części znalazł się też rys historyczny sprawy reparacji w relacjach polsko-niemieckich w okresie po zakończeniu wojny aż do czasów współczesnych. W sumie, powtarzam, powstało bardzo kompleksowe dzieło, stanowiące bardzo dobry punkt wyjścia do dalszych działań, a także badań. (…) W najbliższych dniach raport zostanie przekazany najważniejszym osobom w państwie. A więc prezydentowi, premierowi, także prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu. To do przywódców naszego państwa należy decyzja, co zrobią z tym dokumentem, choć sądzę, że dość szybko całość raportu pozna także opinia publiczna. Osobiście uważam, że dobrym pomysłem byłoby upublicznienie dokumentu 1 września 2019 r., a więc w 80. rocznicę niemieckiej napaści na Polskę.
W artykule „Antyklerykalizm środkiem do zdobycia władzy” Marzena Nykiel porusza temat ostatnich wydarzeń o charakterze antyklerykalnym: Matka Boża Jasnogórska w tęczowej aureoli – obrazoburcze obrazki rozklejone zostały w okolicy kościoła św. Maksymiliana w Płocku. Reakcja na ten skandaliczny cios w święty dla katolików wizerunek była natychmiastowa. Sprzeciw wobec profanacji błyskawicznie zamanifestowali internauci, głos zabrały środowiska katolickie oraz politycy urażeni treścią prowokacji. Zareagował również szef MSWiA Joachim Brudziński, który określił wydarzenie mianem kulturowego barbarzyństwa i zapowiedział, że z urzędu zajmie się nim policja. Niebawem okazało się, że za sprawą stoi działaczka totalnej opozycji Elżbieta Podleśna. […] nie można było pozostać obojętnym na ten skandaliczny czyn. Autorka podkreśla, że granica przesuwana jest z pełną premedytacją i z pełnym przyzwoleniem polityków totalnej opozycji. Czas powiedzieć to wprost: walka z Prawem i Sprawiedliwością przerodziła się w walkę z wszelkimi przejawami katolickiego i narodowego życia społecznego.
Nykiel zauważa, że były podejmowane także inne działania tego typu i wskazuje na ich przyczyny: W strategię wpisuje się wiele antyklerykalnych działań mających uruchomić w opinii publicznej trwałe i automatyczne skojarzenie ksiądz pedofil. Celem jest odarcie Kościoła z autorytetu, odebranie mu zaufania wiernych, wykluczenie go z publicznej debaty i maksymalne osłabienie jego pozycji […]. Aktywiści mówią i robią to, czego nie wypada powiedzieć ani zrobić politykom opozycji. Marek Pyza w artykule „Piątek na orbicie” recenzuje książkę Tomasza Piątka. Już po nas. Polską włada sitwa na wszelkie sposoby powiązana z Kremlem. Może nawet jest gorzej niż w czasach Gomułki i Breżniewa. Taki obraz wyłania się z nowej książki „Morawiecki i jego tajemnice” – pisze Pyza, stawiając tezę, że Piątek może śmiało walczyć o światową palmę pierwszeństwa w kategorii najbardziej nieprawdopodobnych teorii spiskowych. Książka rozpoczyna się trzema „mapami powiązań”. Których ofiarą mógłby paść dosłownie każdy polityk. Zostały one wyśmiane przez internautów, a ich wiarygodność opiera się na mechanizmie: ktoś zna kogoś, kto zna kogoś, kto kiedyś z kimś rozmawiał. Tomasz Piątek nie ukrywa, że chce przyłożyć obozowi rządzącemu na finiszu kampanii i przy okazji zarobić kilkadziesiąt tysięcy złotych, jeżeli książka okaże się sukcesem na miarę poprzednich dzieł. Tomasz Piątek najwięcej miejsca poświęca wpływowi Rosji na Polskę. Ma się coś przykleić, mają być kolportowane graficzki z „mapą powiązań”, ma pozostać wrażenie, że Morawiecki (a wraz z nim i Kaczyński) mają za uszami grube sprawy i z daleka pachną Moskwą.
Pyza podaje kilka znaczących przykładów manipulacji Piątka. I tak, skoro jednym z elementów łączących Morawieckiego z Kremlem ma być były szef partii Zmiana - Mateusz Piskorski, to przypomnijmy sobie, od kiedy siedzi on w areszcie (m.in. za szpiegostwo na rzecz Rosji). Czy nie od maja 2016 r., gdy rządziło już PiS, a Morawiecki był wicepremierem?
Piątek idzie dalej w swojej dramatycznej wizji przyszłości i wieści prawdziwą katastrofę na wzór obecnej Wenezueli. Przestrzega, że jeśli sprawy w Polsce nadal będą szły w takim kierunku, niebawem „(…) niczego nie będziemy mogli być pewni. Ani tego, że w sklepie będzie ser, ani tego, że policjant nie połamie nam kończyn bezkarnie”. „Rząd, który rządzi z łaski Putina, będzie skazany na sojusz z Putinem” – konstatuje.
Krzysztof Tchórzewski, minister energii w rozmowie z Teresą Wójcik („Jestem człowiekiem kompromisu”) mówi o zbliżającym się grudniowym posiedzeniu Międzynarodowej Agencji Energetycznej (MAE), najważniejszej światowej organizacji w sektorze energetyki, któremu będzie przewodził: – Będziemy się koncentrować na promocji takich technologii, które umożliwią każdemu krajowi podejmowanie decyzji o wyborze własnej ścieżki rozwoju ich sektorów energii, a więc także całej gospodarki. Polska będzie promować MAE w roli czynnika zapewniającego globalne bezpieczeństwo energetyczne, m.in. dzięki proponowanej reformie systemu zapasów interwencyjnych ropy naftowej i paliw oraz dostosowaniu systemów energetycznych do trwającej transformacji sektora energii elektrycznej.
Tchórzewski wskazuje także, jak dalece to twierdzenie, że energia odnawialna jest za darmo, mija się z prawdą: – Żadna energia nie jest za darmo. OZE też nie jest za darmo. Kosztuje produkcja urządzeń, inwestycja – sama instalacja – obsługa, konserwacja, remonty i naprawy, a przede wszystkim utrzymanie systemu energetycznego (kiedy nie wieje wiatr i nie świeci słońce). Do tego, jak już wspomniałem, bezpieczeństwo energetyczne wymaga podwójnego systemu generowania energii. Komisja Europejska notyfikowała nam ustawę o pomocy publicznej dla rynku mocy, co pozwoli w Polsce płacić elektrowniom konwencjonalnym za czas pracy, gdy nie dostarczają energii do sieci. Tu muszę przypomnieć, że w krajach Unii Europejskiej OZE mają pierwszeństwo w dostępie do sieci elektroenergetycznej. W tych państwach UE, w których jest najwięcej mocy zainstalowanych z OZE – w Danii i Niemczech – energia elektryczna jest najdroższa dla końcowego odbiorcy. W pierwszej kolejności płacą gospodarstwa domowe. Tyle że oba kraje należą do najbogatszych w Unii. Jeśli Niemcy – jak zapowiadają – zlikwidują swoje elektrownie węglowe, na ich miejsce powstaną elektrownie gazowe, o czym zapominamy. Warto też pamiętać, że ten gaz może pochodzić z Rosji, co w znacznym stopniu uzależnia Unię od wschodnich dostaw. Warto też dodać, że elektrownie gazowe emitują tylko o 18 proc. Mniej dwutlenku węgla niż bloki węglowe.
W artykule „O błąd za dużo” Konrad Kołodziejski omawia ostatni wypadek z udziałem samolotu Suchoj Superjet linii lotniczych Aerofłot. Autor opisuje ustalenia, jakich dokonano co do przyczyn zdarzenia:
Wstępne informacje wskazują, że sporą część odpowiedzialności ponoszą piloci, a właściwie ich słabe wyszkolenie. Przede wszystkim nie powinni byli w ogóle wlatywać w chmurę burzową. […] automatyka lotu przestała działać, a systemy samolotu przełączyły się na tryb uproszczony wymagający manualnego sterowania. Wydawałoby się, że dla pilotów nie powinno to stanowić wielkiego wyzwania, jednak próba ręcznego pilotażu zakończyła się katastrofą. Konieczność manualnego sterowania, gdzie przy szacowaniu parametrów lotu i podejścia do lądowania nie można się już wspomagać komputerem pokładowym, okazała się dla pilotów suchoja zbyt stresująca. […] podjęli decyzję, aby natychmiast lądować. To doprowadziło do najpoważniejszego błędu, jakim było podjęcie próby lądowania z pełnymi zbiornikami paliwa. Zatankowany samolot jest ciężki, nic więc dziwnego, że suchoj spadał na płytę lotniska ze zbyt dużą prędkością i pod zbyt dużym kątem […]. W wywołanym zamieszaniu [piloci] nie wyłączyli nawet silników, które pracując i nadmuchując ogień na kadłub samolotu, przyśpieszały rozprzestrzenianie się pożaru. Kołodziejski zauważa, że katastrofa na Szeremietiewie ujawniła coś potencjalnie bardzo niebezpiecznego. Okazało się bowiem, że część pilotów w chwili awarii systemów komputerowych nie potrafi zapanować nad samolotem.
Do nowego numeru tygodnika „Sieci” został dołączony plakat z wizerunkiem Cudownego Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej z ważnym komentarzem o. Mariana Waligóry, przeora Jasnej Góry:
My, ludzie wierzący, patrzymy na Maryję jak na naszą mamę, a przecież nikt nie chciałby, żeby imię jego mamy było poniżane i używane instrumentalnie. Jako wierzący musimy dbać o imię Tej, która jest naszą Matką. Ponadto ciekawe komentarze bieżących wydarzeń pióra Katarzyny i Andrzeja Zybertowiczów, Jerzego Jachowicza, Wiktora Świetlika, Aleksandra Nalaskowskiego, Wojciecha Reszczyńskiego, Krzysztofa Feusette’a, Bronisława Wildsteina, Andrzeja Rafała Potockiego czy Marty Kaczyńskiej.
Więcej w nowym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 13 maja br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.