Informacje

Pieniądze / autor: Pixabay
Pieniądze / autor: Pixabay

Świętochłowice na skraju bankructwa

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 28 maja 2019, 16:20

  • 2
  • Powiększ tekst

Samorząd zadłużonych Świętochłowic chce starać się o pożyczkę z Ministerstwa Finansów, która miałaby pomóc mu w realizacji przygotowanego programu naprawczego. Czeka na pozytywną opinię dla programu Regionalnej Izby Obrachunkowej.

O staraniach o pożyczkę z MF i podjętych już działaniach w ramach programu naprawczego prezydent Świętochłowic Daniel Beger mówił we wtorek, podczas porannego briefingu prasowego. Tego dnia w Katowicach przed południem miało zebrać się kolegium RIO. Jak sygnalizował Beger, miasto spodziewało się już opinii do programu naprawczego; do wtorkowego popołudnia nie przekazało jednak informacji na ten temat (Izba ma na to czas do pierwszych dni czerwca br.).

Beger przypomniał na briefingu, że miasto funkcjonuje na podstawie budżetu na 2019 r., przyjętego 25 lutego br. To zaktualizowany dokument, uwzględniający oszczędności; poprzedni budżet został oceniony przez RIO jako niemożliwy do spełnienia. Negatywną ocenę ze strony instytucji sprawującej nadzór nad samorządem otrzymały też inne przygotowane jesienią ub. roku przez świętochłowickich urzędników dokumenty: Wieloletnia Prognoza Finansowa na lata 2019-2037 i projekt sfinansowania deficytu w 2019 r.

Prezydent Świętochłowic zaznaczył, że przez trzy miesiące od wprowadzenia obowiązującego budżetu podjęto już pierwsze działania oszczędnościowe; miasto czeka jednak na opinię RIO odnośnie przygotowanego i przyjętego przez radę miasta programu naprawczego, aby móc wnioskować o kredyt do MF.

Program naprawczy zawiera mechanizm finansowy, który pozwoli miastu wyjść z tego impasu bardzo szybko. Pożyczka ministerialna pozwoliłaby nam z jednej strony zasypać dziurę, którą spowodowały niezapłacone faktury w zeszłym roku, niezapłacone składki na komunikację publiczną czy prolongowane składki do ZUS. Z drugiej strony pożyczka spowoduje, że będziemy mieli jasną sytuację, płynność finansową, której to miasto potrzebuje - przekonywał Beger. - Liczę, że RIO pomoże miastu Świętochłowice i w taki sposób pozwoli nam zrobić kolejny krok do stabilizacji naszej sytuacji finansowej. Program naprawczy to najłagodniejsza forma ustabilizowania tej sytuacji. () Nie chcę zastanawiać się, jakie trzeba będzie podjąć kroki, jeśli ten program nie zostanie przyjęty. Bez pożyczki, a wciąż z zaległościami, które mamy, tę sytuację będziemy musieli dalej opanowywać - będzie to trwało przede wszystkim dłużej; będzie też dużo bardziej bolesne dla ludzi związanymi z różnymi jednostkami w naszym mieście - uznał.

Wymienił też dotąd podjęte działania, m.in. rezygnację ze stanowisk zastępców dyrektora w jednostkach miejskich, weryfikację kosztów usług zewnętrznych, jak sprzątanie czy ochrona, likwidację wydziału promocji w magistracie (pracownicy przejdą na inne stanowiska w mieście) czy ograniczanie etatów - na razie wyłącznie wskutek naturalnych odejść. Beger zapewnił, że zrezygnował z kierowcy służbowego, wcześniejsze auto służbowe sprzedano, a w pracy korzysta z własnego samochodu i komunikacji publicznej.

Wiceprezydent Sławomir Pośpiech akcentował, że 50-tysięczne Świętochłowice są sporym miastem i jego budżet rzędu 250 mln zł daje możliwości optymalizacji kosztów.

Pośpiech podał m.in., że ub. rok miasto zamknęło z zaległościami w stosunku do firm wykonujących zamówione roboty inwestycyjne na 14 mln zł, a wraz ze składkami na komunikację i do ZUS kwota przeterminowanych zaległości sięgnęła ok. 29 mln zł. Korzystając z linii kredytowej w wysokości 10 mln zł, samorząd spłacił już tej wysokości faktury firm. Dotąd wygenerował już ok. 3,5 mln zł oszczędności. Wartość niespłaconych faktur to obecnie ok. 0,7 mln zł.

W tym tempie potrzebowalibyśmy ok. 3-3,5 roku, aby wyjść na prostą; jednak mówilibyśmy stale tylko o oszczędnościach i cięciach. Dlatego tak bardzo ważna jest pozytywna opinia RIO w kontekście planu naprawczego, po to aby uzyskać finansowanie z MF, gdy miasto nie jest w stanie korzystać z żadnych innych źródeł finansowania - po to, aby mieszkańcy jak najmniejszym kosztem odczuli sytuację finansową, którą pozostawili poprzednicy - przekonywał wiceprezydent.

Odpowiadając na pytania dziennikarzy Beger podał m.in. że na podstawie dotychczasowych rozmów z MF miasto zamierza wnioskować do resortu o 29 mln zł pożyczki - oprocentowanej na ok. 3 proc. w skali roku, z okresem spłaty 15 lat i przesunięciem pierwszej raty o 1,5 roku. Miesięczna rata wynosiłaby 1,93 mln zł - termin całkowitej spłaty przypadłby w 2036 r. Pożyczka umożliwiłaby m.in. kontynuację rozpoczętych już wcześniej inwestycji.

PAP, MS

Powiązane tematy

Komentarze