Niemcy nie mogą się doczekać amerykańskich sankcji
Sekretarz stanu USA Mike Pompeo podczas piątkowego spotkania w Berlinie z ministrem spraw zagranicznych RFN Heiko Maasem ostrzegł Niemcy przed dopuszczeniem chińskiego koncernu telekomunikacyjnego Huawei do budowy sieci 5G.
Pompeo oświadczył, że sieci telekomunikacyjne, przez które przepływają amerykańskie dane, muszą być całkowicie bezpieczne i nie może istnieć najmniejsze ryzyko, że informacje trafią w ręce Komunistycznej Partii Chin. Zdaniem amerykańskiego sekretarza stanu nie da się traktować Huawei w oderwaniu od wątpliwości dotyczących bezpieczeństwa. Chiny są zagrożeniem dla USA, Europy i demokracji zachodnich na całym świecie - przekonywał Pompeo, ostrzegając jednocześnie, że USA będą musiały ograniczyć wymianę wrażliwych danych, jeśli nie będą miały całkowitej pewności co do bezpieczeństwa niemieckiej sieci.
Maas podkreślił z kolei, że jego kraj również poważnie traktuje kwestie bezpieczeństwa, dlatego wprowadził wyśrubowane wymagania, które muszą spełnić firmy uczestniczące w budowie sieci telekomunikacyjnych nowej generacji.
Kolejne wypowiedzi obu polityków na konferencji prasowej potwierdziły istnienie dużych rozbieżności między Berlinem a Waszyngtonem również w innych dziedzinach.
Pompeo zaapelował do innych krajów o przyłączenie się do amerykańskich sankcji przeciwko Iranowi. Maas natomiast oświadczył, że mimo różnicy zdań i sposobów działania Berlin i Waszyngton mają wspólny cel: zapobiegnięcie temu, by Iran wszedł w posiadanie bomby atomowej. Niemcy - podobnie jak Wielka Brytania, Francja, Chiny, Rosja i UE - opowiadają się jednak za dalszą realizację porozumienia nuklearnego z Iranem, z którego USA wycofały się w maju 2018 roku.
USA nie wykluczają też sankcji wobec niemieckich przedsiębiorstw biorących udział w budowie gazociągu Nord Stream 2. Pytany podczas spotkania z dziennikarzami o tę kwestię, amerykański sekretarz stanu odrzekł, że jego kraj nie rozmawia o sankcjach przed ich wprowadzeniem. Ambasador USA w Berlinie Richard Grenell wielokrotnie przestrzegał Niemców, że ich firmy muszą liczyć się z reperkusjami za udział w budowie NS2.
PAP SzSz