Informacje

Szwecja jak strefa wojny

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 3 czerwca 2019, 15:50

  • 6
  • Powiększ tekst

Szwedzka policja zaprezentowała w poniedziałek 60 stref, w których mieszkańcy są narażeni na przestępczość i wykluczenie. Od 2017 roku sytuacja niewiele się poprawiła - z listy usunięto dwa miejsca, a jedną z dzielnic dopisano.

Według policji stan bezpieczeństwa polepszył się w dzielnicy Smedby w miejscowości Upplands Vaesby na północ od Sztokholmu oraz w Hageby (Norrkoeping), ale pogorszył się w dzielnicy Storvreten w Tumba na południe od Sztokholmu.

Widzimy pozytywne tendencje, choć niestety nie wszędzie. W niektórych rejonach odnotowaliśmy wzrost przestępczości - oświadczył podczas prezentacji listy Mats Loefving, szef policyjnej grupy szybkiego reagowania NOA.

Na liście 60 specjalnych stref (w 2017 było ich 61) wyróżniono 28 miejsc, w których mieszkańcy są „narażeni” na przestępczość oraz 22 miejsca, gdzie są „szczególnie narażeni”. Ponadto policja wskazała 10 obszarów, które mogą stać się szczególnie narażone, jeśli nie zostaną wdrożone odpowiednie środki.

Jako strefę „narażenia” na przestępczość uznano obszar o niskim statusie społeczno-ekonomicznym, w którym przestępcy mają wpływ na lokalną społeczność. Dochodzi tam do aktów przemocy, niszczenia mienia (palenie samochodów) oraz otwartego handlu narkotykami. Przykładem takiego miejsca są dzielnice Rannebergen (Goeteborg), Skogas (Huddinge) czy Ragsved (Sztokholm).

Za „szczególnie narażoną” strefę uznano obszar, na którym „policja nie jest w stanie lub prawie nie ma możliwości wypełniania swojej misji, a lokalna społeczność odmawia uczestnictwa w procesach sądowych”.

Niejednokrotnie dochodzi tam do strzelanin. Za takie rejony uznano m.in. Bergsjoen oraz Biskopsgarden w Goeteborgu, dzielnice Husby, Rinkeby oraz Tensta w Sztokholmie, a także Rosengard i Soedra Sofielund w Malmoe.

Według części lokalnych polityków lista specjalnych stref powinna pozostać tajna, gdyż „niepotrzebnie stygmatyzuje mieszkańców - imigrantów”. Policja w opublikowanym w gazecie „Dagens Nyheter” artykule przekonuje jednak, że otwarta strategia pomaga w ustalaniu priorytetu zadań i współpracy z innymi instytucjami.

Według szwedzkiego ministerstwa spraw zagranicznych takie obszary niewłaściwie są nazywane przez zagraniczne media „strefami no-go”, czyli miejscami, gdzie władzę przejęli przestępcy i gangi, a służby ratunkowe nie mają odwagi się tam pojawiać.

Prawdą jest natomiast, że w wielu z tych miejsc policja doświadczyła trudności w wykonywaniu swoich obowiązków. Nie jest jednak prawdą, że policja tam się nie pojawia i że nie obowiązuje tam szwedzkie prawo - przekonuje szwedzkie MSZ.

PAP SzSz

Powiązane tematy

Komentarze