Informacje

fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay
fot. Pixabay / autor: fot. Pixabay

Amerykanie budują nowe więzienia

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 5 września 2019, 07:18

  • Powiększ tekst

Miejska komisja ds. planowania w Nowym Jorku przegłosowała w środę budowę czterech nowych zakładów karnych w tym mieście. Mają powstać w miejsce cieszącego się złą sławą więzienia Rikers Island, które jest uznane za przestarzałe i piętnowane za panującą tam przemoc i korupcję.

Dziennik „Wall Street Journal” podkreśla w środowym wydaniu, że podjęta dzień wcześniej decyzja usuwa przeszkodę w zamknięciu kompleksu.

Od założenia w 1932 roku w Rikers na 400-akrowej wyspie osadzeni byli m.in. najbardziej brutalni przestępcy XX wieku. „New York Times” wymienia m.in. seryjnego zabójcę Davida Berkowitza (Syna Sama), który przyznał się do zastrzelenia sześciu osób i zranienia siedmiu. Był tam też Mark David Chapman, który zabił Johna Lennona. Sporo zatrzymanych przebywało w Rikers ponad rok przed ogłoszeniem wyroku.

Zgodnie z danymi Departamentu Więziennictwa w Nowym Jorku w ostatnich latach nastąpił wzrost użycia siły przez strażników. Między styczniem a czerwcem 2016 roku wskaźnik, tzw. UOF na 1000 więźniów wynosił 3,75, a dwa lata później sięgał 6,71.

Jest to głosowanie za zakończeniem w Nowym Jorku ponurej epoki w historii wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych” - cytuje „WSJ” przewodniczącą komisji Marisę Lago.

Obiekty zaplanowane w czterech dzielnicach: Brooklyn, Queens, Manhattan i Bronx mają być nowoczesne i mniejsze niż Rikers. Każdy pomieści, według założeń, 1150 osób, co ułatwi przetrzymywanym kontakty z rodziną i pozwoli na rzetelne ustalanie dat rozpraw.

Cele mają wpuszczać więcej światła dziennego i zapewnić strażnikom lepsze punkty obserwacyjne. Przewiduje się programy pomagające więźniom wrócić do normalnego życia i prowadzące do ograniczenia recydywy. Obiekt w Queensie byłoby przystosowany do przetrzymywania ciężarnych kobiet i osób o poważniejszych schorzeniach.

W 2017 roku w Rikers codziennie przebywało średnio ok. 9400 więźniów. W minionym roku burmistrz Nowego Jorku Bill de Blasio ogłosił, że zamierza zamknąć obiekt do 2027 roku. Ma to być część większego planu celem obniżenia liczby więźniów z 7400 obecnie do poniżej 5 tys. do 2027 r.

Zamknięcie Rikers jest kluczowym elementem stworzenia w Nowym Jorku mniejszego, bezpieczniejszego i bardziej sprawiedliwego systemu wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych. () Jest to słuszne, ale wymaga czasu, wysiłku i wielu trudnych decyzji” - uzasadniał de Blasio w oświadczeniu na stronie internetowej Roadmap to Closing Rikers.

Według Elizabeth Glazer z biura burmistrza ds. sprawiedliwości w sprawach karnych nowojorczycy popełniają obecnie mniej przestępstw, jest mniej aresztowań, a sądy zwalniają więcej osób.

Powoduje to gwałtowny spadek liczby osób trafiających do systemu więziennictwa () podczas gdy Nowy Jork pozostaje najbezpieczniejszym dużym miastem w Stanach Zjednoczonych” - przekonywała Glazer.

Nowe plany spotkały się z protestami części społeczeństwa. Niektórzy krytycy postulowali zlikwidowanie Rikers bez budowania nowych więzień. Argumentowali też, że udogodnienia doprowadzą do większej liczby więzień, a pieniądze lepiej jest wydawać na projekty społeczne.

Innym przeszkadzało wznoszenie powodujących korki gmachów o planowanej wysokości 40-45 kondygnacji. Jeszcze inni oskarżali, że komisja jest złożona z „białych suprematystów” i nie dba o mniejszości. Grupy obywatelskie South Bronx zarzucały de Blasio hipokryzję i próbę usytuowania więzienia w środowisku mniejszości, która tego nie chce.

Komisja ds. planowania opowiedziała się za projektem w stosunku 9:3. Rada Miejska w pełnym składzie ma głosować nad nim jesienią. Koszt przedsięwzięcia szacuje się na dziewięć mld. dolarów.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych