Szef PiS: W następnej kadencji zniesiemy immunitety
Państwo, o którym marzymy, to ma być państwo bez przywilejów - mówił w niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński w Legnicy, nawiązując do propozycji swojej partii dotyczącej zmian dotyczących zniesienia immunitetów poselskich, sędziowskich i prokuratorskich.
W dostępnym od soboty na stronie internetowej partii programie zapisano, że PiS po ewentualnym uzyskaniu większości w kadencji 2019-2023 „złoży wniosek o zmianę treści art. 105 ust. 2-3 a także ust. 5 Konstytucji RP w ten sposób, iż poseł lub senator będzie mógł być pociągnięty do odpowiedzialności karnej, a także zatrzymany lub aresztowany, decyzją podjętą na wniosek Prokuratora Generalnego, skierowany do Sądu Najwyższego”.
Prokurator Generalny - według propozycji PiS - „przed podjęciem decyzji będzie miał obowiązek przedstawienia sprawy Prezydium Sejmu i Komisji Regulaminowej Sejmu”.
Podczas wystąpienia w Legnicy szef PiS zwrócił uwagę, że trwa kampania przeciw tej propozycji, m.in. w internecie.
To jest, szanowni państwo, propozycja umiarkowana, z różnego rodzaju ograniczeniami. W oczywisty sposób musi pozostać immunitet poselski, tzw. materialny, dotyczący tego, co robi poseł jako poseł, np. jak przemawia, czy jak głosuje, czy jak składa projekt ustawy. To w żaden sposób nie może być przedmiotem postępowań karnych, a się zdarzało, że było - zaznaczył. Dodał, że sądy „i to już wiele lat temu łamały tę zasadę”.
Kaczyński dodał, że zmiana ma być połączona z różnymi zabezpieczeniami, „jeśli chodzi o te immunitetu sędziów i prokuratorów”.
Oczywiście, żeby to zmienić to trzeba zmienić konstytucję, bo te przepisy, które o tym mówią są w konstytucji. My konstytucji nie naruszymy, co do tego nie ma żadnych wątpliwości - zadeklarował.
Ale będziemy zabiegali o możliwie jak największą większość; no ta konstytucyjna, to obawiam się jest poza możliwościami, ale wtedy będziemy zabiegali o sojuszników - oświadczył.
Kaczyński dodał, że być może w tej sprawie będzie referendum. „Być może zapytamy Polaków, ono nie będzie wiążące, bo takiej możliwości prawnej nie ma, ale chcemy w tym kierunku iść” - mówił.
Jak wskazał sędzia musi być chroniony w pewnym zakresie, ale - jak zaznaczył - „czy ma być chroniony, kiedy kradnie w supermarkecie?”.
To jest, proszę państwa, drobnostka, czy ma być chroniony, jeżeli jest powiązany z miejscowymi mafiami, czy z miejscowym kryminalnym układem i wydaje wyroki z tym związane. Nie, nie powinien być chroniony. Tak samo prokurator i tak samo poseł - podkreślił.
Kaczyński powiedział, że PiS chce „utrzymać zabezpieczenia, to nie będzie tak ot sobie, że każdy może zdobyć wpływy, czy nawiązać pozytywne kontakty z miejscową prokuraturą i np. przeszkadzającego mu posła czy senatora postawić przed sądem, tak nie będzie”.
My uważamy, że w imię równości, a także na podstawie doświadczenia ostatnich 30 lat trzeba tę zmianę przeprowadzić i będziemy ją forsować. To nie jest przeciw demokracji, przeciw wolności, przeciw praworządności tylko to jest za wolnością, za demokracją i za praworządnością” - podkreślił Kaczyński.
Szef PiS mówił też, że 13 października, czyli dzień wyborów, to będzie „czas próby i jednocześnie czas decyzji, która (…) będzie określała przyszłość naszego kraju”.
Będzie go określała w różnych wymiarach, odnoszącym się do życia społecznego, naszej godności narodowej, naszej spójności, pozycji międzynarodowej, gospodarki - mówił.
Prezes PiS podkreślił, że „ostatnie cztery lata to było udeptywanie ziemi do pojedynku z tymi, którzy nie chcą by Polska stała się krajem rzeczywiście silnym, zamożnym, liczącym się w Europie”. Dodał, że Polacy muszą „odzyskać to czego tak bardzo potrzebują”.
Pewności siebie, także w stosunku do tych jeszcze bogatszych od nas ( Byśmy zrzucili z siebie te wszystkie haniebne, całkowicie kłamliwe, ale przecież rozpowszechnione w świecie oskarżenia odnoszące się do naszej historii, a w szczególności do II wojny światowej - mówił.
Kaczyński, mówiąc o programie gospodarczym PiS, wskazał, że podwyższenie płacy minimalnej jest w interesie wszystkich - jak mówił - również przedsiębiorców. „Bez tego nie uda się zapewnić postępu i zbudować państwa dobrobytu” - podkreślił.
Prezes PiS uważa, że „nie da się w dalszym ciągu utrzymywać zaklętego koła - niskie płace, mało wydajna praca, tanie produkty”. „Gdy popyt jest mały, to można sprzedawać tylko tanio i krąg się zamyka” - powiedział.
Kaczyński podkreślił także, w u podstaw państwa dobrobytu musi leżeć postęp. Jego zdaniem „taki postęp jest możliwy”. „Bez postępu organizacyjnego i technologicznego to się nie uda. Bez tego postępu nie zbudujemy także polskiej wersji państwa dobrobytu. Taki postęp jest możliwy” - ocenił.
Szef PiS mówił też, że jego partia chce „rodziny opartej na pełnej równości kobiety i mężczyzny”. Kaczyński mówił przy tym, że w Polsce trzeba podtrzymać tradycję, spójność społeczeństwa, a „przede wszystkim to co jest fundamentem wszystkiego - to znaczy polską rodzinę”.
Czasem mówi się o rodzinie tradycyjnej i przez to niektórzy rozumieją rodzinę o charakterze patriarchalnym. Otóż nie, my chcemy rodziny opartej na pełnej równości kobiety i mężczyzny, ale jednocześnie chcemy, żeby ta rodzina wyrastała z takiego związku i wychowywała dzieci, przekazując im zarówno życie, jak i kulturę, normy cywilizacyjne, dbając o wykształcenie, dbając o to, co czyni postęp, z pokolenia na pokolenie” - mówił.
„Nasi przeciwnicy twierdzą, że ja, mówiąc o tym, mam coś przeciwko matkom, bo to na ogół są matki, kobiety, które same wychowują swoje dzieci. Nie, to też są rodziny, my to w pełni szanujemy i wspieramy na różne sposoby” - zaakcentował prezes PiS.
Podkreślił, że to nie oznacza jednak, że „mamy zgadzać się na te inne proponowane modele - rodzina w postaci dwóch tatusiów i dzieci, dwóch mamuś i dzieci”.
I czy mamy zgadzać się na to, że każdy może sobie wybrać, czy jest kobietą czy mężczyzną, chociaż już w momencie urodzenia, choćby na poziomie komórkowym, jest to rozstrzygnięte (…) my musimy podtrzymywać normalność” - dodał Kaczyński.
Podczas wystąpienia szef PiS podkreślał, że „my musimy podtrzymywać normalność”. „My nie możemy dać sobie narzucić tej mody, czy tej tendencji kulturowej, która dzisiaj występuje na Zachodzie, i która przeprowadza tutaj ofensywę. Ofensywę, której nie możemy zaakceptować. To nie oznacza byśmy ją uniemożliwiali. Maszerują sobie, są mocno osłaniani przez policję, bo są wśród Polaków tacy, którzy by chcieli właśnie to uniemożliwić” - mówił.
Dodał, że Polska jest krajem demokratycznym, w którym jest prawo do demonstracji i do wyrażania różnych poglądów.
„Ale prawo do różnych poglądów to oznacza, że wolno mieć także poglądy krytyczne wobec tej grupy, a z tym właśnie na Zachodzie dzisiaj już jest bardzo poważny kłopot. Tam już nie tylko stosuje się tzw. sankcję rozproszoną, czyli różnego rodzaju represje typu ostracyzm w pracy, tam już są sankcje administracyjne, ale także i karne” - dodał.
Kaczyński podkreślił, że „w tej naszej drodze do wyznaczonego celu Polska pozostanie państwem wolności, wyspą wolności”.
„I tam gdzie trzeba to uregulować prawnie, bo już dzisiaj widać, że trzeba, widać, że niektóre instytucje próbują te nie nasze miary stosować, tam to uregulujemy. Żaden profesor nie będzie zawieszany z tego powodu, że napisał jakiś artykuł czy felieton, bo to jest sprawa wolności słowa, a wolność słowa jest święta, jest fundamentem innych wolności” - powiedział.
Ta Polska, ku której dążymy, to Polska zamożna, silna, bezpieczna, sprawiedliwa, ale także to właśnie Polska naprawdę wolna. Wiem, że to powtarzam, ale to trzeba podkreślić, bo dzisiaj mamy w świecie naprawdę bardzo poważne zagrożenie wolności. Są ruchy społeczne składające się z ludzi, którzy nie przyjmują żadnych innych racji. Którzy nie są gotowi do żadnej dyskusji, którzy prą do zrealizowania swoich planów także poprzez przymus, poprzez swego rodzaju - chociaż jeszcze na razie mały - terror” - mówił prezes PiS.
Kaczyński po tym, jak działacze partii i jej sympatycy zaczęli skandować jego imię, nawiązał do swojego brata. „Bez mojego świętej pamięci brata nie powstałby pierwszy ośrodek racjonalnego oporu wobec postkomunizmu - to znaczy +Tygodnik Solidarność+. Bez tego nie byłoby Porozumienia Centrum, które stworzyło zaczyn dla tego byśmy mogli później, korzystając z tego, że mój brat potrafił świetnie zabiegać o bezpieczeństwo Polaków jako minister sprawiedliwości, stworzyć PiS” - mówił.
Wiceprezes PiS Adam Lipiński, który startuje z pierwszego miejsca na liście tej partii w okręgu legnickim, podkreślił, że w tym okręgu PiS od 2013 r. wygrywa z PO. Lipiński mówił m.in. o różnicach między PiS a PO.
„PO jest w międzynarodówce chadeckiej, są tam działacze, którzy twierdzą, że są konserwatystami, tworzą koalicję z lewicą postkomunistyczną, krytykują nasze założenia programowe i na dodatek przyjmują je jako swoje; proszę zwrócić uwagę, że Platforma nie chce się wycofać z żadnych rzeczy, które my zrobiliśmy w strefie socjalnej” - mówił.
Lipiński twierdzi, że jest kilka elementów sporu politycznego między PiS a PO, o których „mówi się mniej”. „Po pierwsze my jesteśmy zdecydowanymi przeciwnikami podziału Polski na Polskę A, B i jeszcze gorzej Polskę C. My jesteśmy zwolennikami tego, by te różnice zostały zniwelowane” - mówił.
Wiceprezes PiS wskazał też, że beneficjentem rozwoju Polski powinno być całe społeczeństwo, a nie wybrane grupy. „Trzeci kwestia to stosunek do LGTB” - mówił.
Dodał, że PiS i PO różni też „stosunek do postkomunizmu”. „W wyniku działań PO został reaktywowany SLD i to w wersji PZPR-owskiej” - mówił. W kontekście lokalnym Lipiński mówił m.in. o KGHM oraz pomyśle uruchomienia w Legnicy „muzeum okupacji sowieckiej w Polsce”.(PAP)