Upadek Thomasa Cooka ciągnie w dół bułgarską gospodarkę
Upadłość bułgarskiego biura, należącego do trójki największych operatorów turystycznych w Bułgarii, może stać się problemem dla gospodarki kraju.
Bankructwo Thomasa Cooka przynosi kolejne konsekwencje, tym razem wykraczające poza branżę. Jak wiadomo, turystyka od dawna jest ważną gałęzią gospodarki i przynosi znaczne wpływy do budżetu i zapewniając wiele miejsc pracy.
Jest to pierwsza w Bułgarii ofiara upadłości brytyjskiego operatora. Zagrożonych plajtą jest też około 50 dużych hoteli, z których większość nie dostanie odszkodowań od ubezpieczyciela Cooka, gdyż tak wynika z zawartych z nim umów.
Astral Holidays był w Bułgarii jednym z trzech największych krajowych operatorów turystycznych. Firma działała na bułgarskim rynku od 24 lat i wysyłała na wakacje ok. 200 tys. turystów rocznie. W ubiegłym roku jego przychody wyniosły 31,2 mln lewów (15,6 mln euro), a czysty zysk - 230 tys. lewów (115 tys. euro). W 2013 r. Astral Holidays został wybrany przez Thomasa Cooka i jego spółki córki jako partner w Bułgarii. Firma organizowała też wyjazdy bułgarskich turystów za granicę i była wśród nielicznych na bułgarskim rynku, które miały własny program czarterowy.
Jej szef Christo Gyłbaczew poinformował w poniedziałek, że żaden z 50 klientów firmy znajdujących się za granicą, nie zostanie pozostawiony samemu sobie, wszystkie loty powrotne są zapłacone i turyści spokojnie mogą dokończyć swoje wakacje.
Od poniedziałku zostały wstrzymane wszystkie nowe wyjazdy, a zwrot zapłaconych z góry pieniędzy przez około 200 klientów ma zapewnić firma ubezpieczeniowa Unica. Biura Astral Holidays są otwarte i klienci, którzy wykupili wakacje, mogą za ich pośrednictwem kontaktować się z ubezpieczycielem – powiedział Christo Gyłbaczew.
A.K., PAP