Miliard z hazardu trafi do budżetu
Ponad miliard złotych – tyle z tytułu podatku od gier chce przekazać w tym roku do budżetu Totalizator Sportowy. Ale to nie jest jego ostatnie słowo. - Będziemy starać się, żeby na tym miliardzie się nie zatrzymać - deklaruje w rozmowie z money.pl prezes spółki Olgierd Cieślik.
Totalizator szacuje, że między innymi dzięki sieci salonów gier na automatach oraz kasynie internetowym w pierwszym pełnym roku ich działalności, będzie mogła przekazać do budżetu państwa miliard złotych z podatków
Totalizator szacuje, że między innymi dzięki sieci salonów gier na automatach oraz kasynie internetowym w pierwszym pełnym roku ich działalności, będzie mogła przekazać do budżetu państwa miliard złotych z podatków
Od półtora roku obowiązuje w Polsce nowa ustawa hazardowa, która zmieniła zasady gry na tym rynku. Zgodnie z prawem, popularnymi „jednorękimi bandytami” poza kasynami zarządza Totalizator Sportowy, czyli spółka Skarbu Państwa. To dało Totalizatorowi Sportowemu nowy impuls do rozwoju. Spółka, która dotąd zajmowała się głównie grami liczbowymi i loteriami pieniężnymi, uruchomiła sieć legalnych salonów gier na automatach oraz jedyne legalne kasyno online – totalcasino.pl.
Rozbudowa sieci salonów jest jedną z tych części działalności, którym spółka poświęca ostatnio najwięcej energii.
Dynamika wzrostu liczby otwieranych salonów jest naprawdę imponująca: sto salonów w tym kwartale, co przekłada się na jeden salon dziennie mówi prezes Cieślik.
Do końca roku Totalizator Sportowy chce mieć takich salonów… 200 w całej Polsce. Tyle, że otwarcie każdego salonu jest obwarowane licznymi przepisami ze względu na bezpieczeństwo graczy. Dokładnie precyzuje to ustawa o grach hazardowych.
Ustawa dokładnie określa, gdzie mogą powstawać salony gier, a właściwie bardziej: gdzie nie mogą . Warto pamiętać, że nakłada też ograniczenia dotyczące liczby automatów: może to być maksymalnie jeden automat na każdy rozpoczęty tysiąc mieszkańców powiatu. To są ograniczenia, które mają na celu przede wszystkim ochronę gracza i przeciwdziałanie uzależnieniom od hazardu. W takich warunkach rynkowych działamy i musimy je uwzględniać – zauważa prezes.
Jednocześnie salonów nie można reklamować, ani zachęcać ludzi do gry. Chodzi o to, by z jednej strony państwo na hazardzie zarabiało, ale tak, by z drugiej strony nie narażać graczy na uzależnienie od tego hazardu. By pozostał jedynie rozrywką dla tych, którzy naprawdę chcą i szukają takich atrakcji.
Gracze doceniają różnorodność
Ustawa hazardowa spowodowała, że automaty nie mogą już stać jak wcześniej na stacjach benzynowych, w barach, czy budkach z orientalnym jedzeniem. Jak do tej rewolucji odnoszą się sami gracze. Podobno pozytywnie.
- Nasze salony zostały bardzo pozytywnie przyjęte. Także pozytywnie klienci przyjęli różnorodność, którą wprowadzamy. Bo mamy pięciu renomowanych dostawców automatów z Polski, Europy i świata, oferujemy 280 tytułów aktywnych z biblioteki 500 tytułów gier, takiej różnorodności naprawdę dotąd nie było. To gracze doceniają i mam nadzieję, że to w najbliższym czasie przełoży się na dalsze wpływy – mówi Olgierd Cieślik.
Wpływy rzeczywiście są imponujące
Firma szacuje, że między innymi dzięki sieci salonów gier na automatach oraz kasynie internetowym w pierwszym pełnym roku ich działalności, będzie mogła przekazać do budżetu państwa miliard złotych z podatku od gier. To dotychczasowy rekord. Ale – jak można wywnioskować z zapowiedzi spółki – nie utrzyma się on długo. - Będziemy starać się, żeby na tym miliardzie się nie zatrzymać. Żeby zarówno przychody Totalizatora Sportowego, jak i przekazywany przez nas podatek od gier rósł i dynamika tego wzrostu została utrzymana – deklaruje prezes Cieślik.
Totalizator Sportowy testuje też rynkowe nowinki. Przykład? W nowo otwartym salonie w Katowicach pojawiła się automatyczna ruletka. Jeśli spodoba się graczom, trafi też do innych punktów.
Firma bardzo podkreśla też, jak ważne jest dla niej bezpieczeństwo graczy. Przykładowo gracz może określić, go jakiego pułapu chce grać – jeśli strata przekroczy ten poziom, to nie będzie mógł grać dalej.
- Zasady bezpiecznej gry zostały zaimplementowane z naszej podstawowej działalności: z gier liczbowych i loterii pieniężnych. Kładziemy bardzo duży nacisk na bezpieczeństwo graczy. Początkowo niektórzy mogą to uznawać za barierę, ale jak tylko poznają zasady, to chętnie uczestniczą już w tej rozgrywce – podkreśla prezes.
Cieślik nie ukrywa, że Totalizator Sportowy jest w okresie największej transformacji w swojej ponad sześćdziesięcioletniej historii. – W dwa-trzy lata chcemy wypracować to, co podobnym firmom za granicą zajęło dwa albo nawet trzy razy więcej czasu. Patrząc na wyniki, to się udaje – podsumowuje Olgierd Cieślik.
money.pl. DS