"Sieci”: Kto snuje opowieść, ten rządzi
Nie było jeszcze w dziejach III RP tak dziwnego początku nowej kadencji Sejmu. Wygrany obóz, choć drugi raz z rzędu – rzecz bezprecedensowa – zdobył samodzielną większość, to nie dostał zwyczajowej premii za zwycięstwo, a wręcz przeciwnie: znalazł się w defensywie, i to dość głębokiej – pisze redaktor naczelny tygodnika „Sieci” Jacek Karnowski.
Jacek Karnowski przygląda się aktualnej sytuacji Prawa i Sprawiedliwości:
- W wielu środowiskach narasta przekonanie, że lada chwila poparcie dla Prawa i Sprawiedliwości może tąpnąć, i to dość istotnie, pod naporem świeżych, wypoczętych sił z lewa i z prawa. Sondaże są co prawda dość stabilne, ale wskazują na poparcie niższe od tego uzyskanego przy urnach. Słychać o paraliżu, bezwładzie, deficycie energii i braku pomysłu na kolejne cztery lata. Socjalne żagle, które tak dobrze pchały ten okręt przez ostatnie cztery lata, nie mają już tej mocy. Prawdę mówiąc, zostały też w pewien sposób zwinięte przez załogę, która sądzi, że w tej sferze nie może już zaoferować nic spektakularnego, i która w związku z tym, wyraźnie przedwcześnie, straciła serce do tej tematyki.
Karnowski zwraca uwagę, że … wielu komentatorów wskazuje dwie przyczyny owego wewnętrznego zmrożenia. Pierwsza to sprawa szefa NIK Mariana Banasia, który nie zrezygnował ze stanowiska, mimo że jest to dziś sprawa absolutnie gardłowa dla przetrwania jego obozu politycznego. Rozumiem jego subiektywne poczucie krzywdy, mam świadomość, że jeśli teraz odejdzie, to ryzykuje, iż do końca życia będzie osobą napiętnowaną. Dopuszczam także myśl, że został skrzywdzony, a może nawet wrobiony. Ale dziś, w warunkach takiego, a nie innego kształtu rynku medialnego, brak dymisji oznacza dla PiS spiralę kłopotów, z której nie widać wyjścia […]. Drugim czynnikiem, który rzutuje na obecną sytuację, są nadchodzące wybory prezydenckie. Wewnątrz obozu rządzącego, zapewne również w otoczeniu prezydenta, dominuje teza, że im więcej spokoju, tym większe szanse na reelekcję Andrzeja Dudy. Jest to teza, która owszem brzmiała przekonywająco przed październikowymi wyborami, ale dziś jest już tylko niebezpiecznym złudzeniem. Jeśli proces wytracania dynamiki przez obóz pisowski będzie postępował, dosięgnie wcześniej czy później również obecnego prezydenta.
Karnowski zwraca uwagę, iż… odpowiedzią na to zagrożenie nie może być próba jeszcze dalej idącego uspokojenia sytuacji, wręcz bezruchu, wyrastającego z obawy przed zrażeniem choćby poł procent wyborców. Odpowiedzią musi być coś odwrotnego: śmiałe ruchy, mocne definiowanie podziałów (takich, które dają prawicy większość), wyraźnie artykułowany gniew, jasne wskazywanie różnic. Rzecz jasna wszystko roztropnie, ale jednocześnie odważnie. Letniość i asekuranctwo nie poprowadzą dziś prawicy do zwycięstwa, skutkują za to niebezpieczną próżnią – podkreśla Jacek Karnowski.
Więcej na ten temat w nowym numerze tygodnika „Sieci”, w sprzedaży od 16 grudnia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.