PERSONALIA
Minister Kościński: Nie boję się rozmawiać z rynkiem
Nie boję się rozmawiać z rynkiem. Będę chciał zmienić nastawienie administracji, by zrozumiała, że my jesteśmy dla rynku, a nie rynek dla nas. Będziemy rozmawiać z rynkiem i słuchać go – mówi „Gazecie Bankowej” Tadeusz Kościński, minister finansów
(…) Ministerstwo Finansów, którym pan kieruje, jest elementem tej całkowicie innej rzeczywistości. Jak będzie wyglądał resort finansów pod pana zarządem? Czy pana nominacja to dobra wiadomość dla przedsiębiorców?
Tadeusz Kościński: Nie boję się rozmawiać z rynkiem. Będę chciał zmienić nastawienie administracji, by zrozumiała, że my jesteśmy dla rynku, a nie rynek dla nas. Będziemy rozmawiać z rynkiem i słuchać go. Rynek nie lubi być zaskakiwany, sam będzie chciał pozbyć się zgniłych jabłek. 99,9 proc. rynku jest bardzo uczciwa, a ten nieuczciwy ułamek mu przeszkadza. To rynek prosi o obrót bezgotówkowy, o e-paragony, bo to powoduje, że znaczna część szarej strefy znika. Przy okazji wbrew temu, co ostatnio czytałem – nie mam zamiaru, żeby likwidować gotówkę.
W jaki sposób będzie pan rozmawiał z rynkiem?
Sposoby są różne. Stworzyliśmy już forum wymiany poglądów na temat cen transferowych, rozmawiamy o podatku u źródła, MDR. Na naszym portalu znajdzie się dostęp do aplikacji Głos przedsiębiorcy. Cały rynek może tam wpisywać swoje pomysły, inni mogą je komentować i oceniać. Administracja jest zobowiązana, by uzasadnić, dlaczego tego pomysłu nie można wdrożyć, albo go wprowadzić w życie. Przedsiębiorcom zaproponujemy zgłaszanie pomysłów w dziedzinie podatkowej.
To, o czym pan mówi, to nie tylko zmiana organizacyjna, ale i jakościowa…
Oczywiście. W Polsce pokutuje takie przeświadczenie, że Ministerstwo Finansów tylko zabiera pieniądze, tylko nakłada podatki. Chcę zmienić to myślenie. Ministerstwo Finansów jest przecież instytucją, która także daje.
Co takiego może dać Ministerstwo Finansów?
W Polsce popularna jest działalność charytatywna, którą osobiście popieram. Natomiast w kwestiach podatkowych raczej gratuluje się tym, którym uda się uniknąć zapłaty. Jest ciągle na to społeczne przyzwolenie. Tymczasem bardzo często pieniądze z podatków są przeznaczane na ten sam szpital, na to samo łóżko, na ten sam sprzęt, na które trafiają środki ze zbiórek społecznych.
O czym to świadczy?
Że jest to kwestia zarządzania emocjami. Musimy pokazać, że podatek to inwestycja w Polskę. Że Polacy przekazują nam pieniądze, abyśmy w jego imieniu inwestowali. Musimy pokazać Polakom, że jesteśmy po ich stronie. Mamy 27 mln klientów i 38 mln interesariuszy. To oni mnie zatrudnili. To kompletne inne podejście do podatków, prorynkowe.
Idzie prawdopodobnie spowolnienie w gospodarce, nie będzie tak łatwo jak wcześniej. Ma pan jakąś receptę na gorsze czasy?
Zawsze można znaleźć coś pozytywnego, trzeba tylko inaczej podejść do problemu, by go rozwiązać. Na pewno jest mi blisko do Ministerstwa Rozwoju. Jeżeli rzeczywiście idą cięższe czasy, jeżeli zwalnia gospodarka Niemiec – która jest dla nas ważnym partnerem handlowym, to co w takim razie powinniśmy zrobić razem z Ministerstwem Rozwoju? Powinniśmy pomóc wyjść naszym przedsiębiorstwom z Polski, wyjść dalej, poza Europę.
Ministerstwo Finansów może w jakiś sposób im pomóc?
Jak najbardziej. Można znaleźć taki sposób rozliczania VAT, który będzie wspierał inwestycje proeksportowe. Możemy w to wejść.
Rozmawiał Stanisław Koczot
Pełny tekst wywiadu z nowym ministrem finansów oraz więcej informacji i komentarzy o światowej i polskiej gospodarce i sektorze finansowym znajdziesz w bieżącym wydaniu „Gazety Bankowej” - do kupienia w kioskach i salonach prasowych
„Gazeta Bankowa” dostępna jest także jako e-wydanie, także na iOS i Android – szczegóły na http://www.gb.pl/e-wydanie-gb.html