Makulatura zmorą Europy
Makulatura staje się zmorą dla Europy. Punktów skupu jest coraz mniej, a te które jeszcze funkcjonują ograniczają działalność - czytamy na portalu money.pl.
O ile wezmą jeszcze stare gazety, to np. nie biorą już kartonów. Sama cena jest symboliczna. W jednych punktach zapłacą 10 groszy za kilogram papieru. W innych 4 grosze. Niektóre punkty w ogóle już nie skupują makulatury, a przyjmują ją za darmo.
W hurcie nie przekracza 200 złotych za tonę. Od tego należy jeszcze odliczyć koszty transportu do papierni, wynagrodzenia pracowników i wszystkie opłaty związane z prowadzeniem działalności. Podliczając wszystkie koszta i zarobki funkcjonowanie w branży przestaje się opłacać.
Jeszcze dwa lata temu makulaturę z Polski chętnie kupowały papiernie z Niemiec czy Wielkiej Brytanii i przerabiały u siebie na papier. Z kolei swoją makulaturę sprzedawały do Chin, gdzie podlegała utylizacji. Głównie tę najgorszą. Zanim Chiny wprowadziły zakaz importu dwudziestu czterech frakcji odpadów, w tym m.in. tworzyw sztucznych i właśnie papieru.
W Polsce ostrzejsze standardy są efektem regulacji jakie obowiązują od wprowadzenia ustawy o odpadach. Regulacje te są następstwem serii pożarów, które w 2018 r. wybuchły na kilkunastu dzikich wysypiskach śmieci. Co więcej sama Unia Europejska także wprowadza surowsze przepisy. Nawet Szwecja czy Austria, które dziś dobrze sobie z tym radzą, mogą nie podołać.
Czytaj też: Wielki powrót kaucji
Money.pl, KG