Gazprom bez wyjścia: Musi oddać pieniądze
Gazprom nie ma wyjścia, musi oddać pieniądze, ale może próbować zaskarżyć decyzję sądu arbitrażowego w Sztokholmie do sądu powszechnego; PGNiG jest przygotowane na taki wariant - powiedział w środę prezes PGNiG Jerzy Kwieciński.
PGNiG poinformowało w poniedziałek, że wygrało w arbitrażu spór z Gazpromem o ceny gazu w kontrakcie jamalskim. Na mocy wyroku trybunału w Sztokholmie nowa cena ma być naliczana od 1 listopada 2014 r. Polski koncern szacuje, że powinien odzyskać od Gazpromu ponad 6 mld zł nadpłaty.
Prezes PGNiG pytany w środę w PR24, czy Gazprom odda pieniądze, powiedział: „Nie ma wyjścia. Proszę pamiętać, że nie tylko Polska jest klientem Gazpromu. Oczywiście ważnym, jednym z większych w Europie, ale klientów jest wiele. Jeżeli Gazprom nie respektowałby tego orzeczenia sądu względem Polski, to proszę zobaczyć, co by się stało na rynku europejskim, co by się stało z innymi krajami, innymi firmami”.
Jak wyjaśnił Kwieciński, Gazprom dobrowolnie, podobnie jak PGNiG, poddał się werdyktowi sądu arbitrażowego. Podkreślił, że sąd sztokholmski ma swoistą renomę, dlatego bardzo często, kiedy firmy mają podobne problemy i nie mogą się ze sobą dogadać, to podają się werdyktowi właśnie tego sądu.
„Nadal są jeszcze możliwe inne działania prawne, takie jak na przykład to, że Gazprom może próbować zaskarżyć właśnie decyzję sądu przed sądem powszechnym (w Szwecji). Takie przypadki też miały miejsce i też to się może wydarzyć” - przyznał szef PGNiG.
Zaznaczył, że PGNiG jest oczywiście przygotowane na taki wariant i w przeszłości też takie sytuacje miały miejsce. „To nie tylko Polska miała problemy z Gazpromem. Przypomnijmy, (…) spór z Gazpromem miała również Ukraina na przełomie poprzedniego i obecnego roku, inne kraje również (…). Ale tutaj ten werdykt jest naprawdę bardzo oczywisty” - ocenił.
PAP/ as/