Informacje

Samochód elektryczny / autor: Pixabay.com
Samochód elektryczny / autor: Pixabay.com

Rozwój e-mobilności w Europie pod znakiem zapytania

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 21 kwietnia 2020, 15:00

  • Powiększ tekst

Zakłócenia w produkcji oraz niepewna dynamika popytu w związku z koronawirusem stawiają wzrost sprzedaży samochodów elektrycznych w Europie pod znakiem zapytania, co z kolei może utrudnić europejskim producentom samochodów spełnienie ich celów emisyjnych, oceniła agencja Fitch Ratings. Łączna sprzedaż nowych samochodów w Europie spadnie w br. o ok. 15 proc.

Zgodnie z unijnymi regulacjami, producentom samochodów grożą kary w wysokości 95 euro za każdy gram CO2/km przekraczający ich indywidualne cele emisyjne. Niespełnienie tych celów grozi również szkodą na wizerunku firmy, jako że rośnie świadomość ekologiczna konsumentów, podkreślili eksperci Fitch.

Kluczowa dla redukcji emisji CO2 jest właśnie sprzedaż samochodów elektrycznych i hybryd plug-in. W pierwszych dwóch miesiącach 2020 roku ich sprzedaż wzrosła, utrzymując producentów aut na dobrej drodze do spełnienia celów klimatycznych na ten rok. Jednakże wydaje się, że środki podjęte w wyniku pandemii i wstrzymanie produkcji znacząco zakłócą łańcuchy dostaw, w tym do produkcji baterii samochodowych, co nie pozostanie bez wpływu na produkcję i opóźnienie wprowadzenia na rynek ważnych modeli EV - czytamy w komunikacie.

Fitch przewiduje, że pomimo tego, iż dla producentów samochodów rozwój pojazdów elektrycznych jest obecnie priorytetem dla działów badań i rozwoju, co najmniej dwa miesiące testów i produkcji zostanie utracone.

Agencja zwraca też uwagę, że trudno ocenić wpływ pandemii na popyt na samochody elektryczne już po tym, jak sytuacja na rynku wróci do normy. Na razie popyt na nowe modele EV ogłoszone w 2019 roku jest raczej słaby, ze względu na niewystarczającą infrastrukturę do ładowania oraz wysokie ceny.

Dodatkowo rosnąca presja na finanse poszczególnych rządów w Europie może prowadzić do ograniczenia zachęt do kupowania pojazdów elektrycznych lub spowolnienia rozwoju sieci ładowarek, zmniejszając zainteresowanie konsumentów - zaznaczono.

Problemem jest także ostatni spadek cen ropy naftowej, jako że niższe ceny benzyn ograniczają korzyści z korzystania z samochodów elektrycznych względem silników spalinowych, podano również.

Te wszystkie czynniki sprawiają, że sprzedaż samochodów elektrycznych w 2020 r. może być znacznie niższa niż pierwotnie zakładano, co przełoży się na niespełnienie celów emisyjnych przez część producentów i zapłacenie przez nich wyższych kar, niż zakładają obecne ratingi. Jednakże spadek udziału diesli w łącznej sprzedaży aut, obserwowany w ostatnich 2-3 latach, ustabilizował się na poziomie ok. 30 proc., co pomoże producentom w redukcji CO2. Dodatkowo, łączna sprzedaż nowych samochodów w Europie spadnie w 2020 r. o ok. 15 proc. według najnowszych szacunków Fitch. To sprawi, że niższa będzie także sprzedaż EV konieczna do ograniczenia emisji przez producentów - czytamy dalej.

Niższa sprzedaż ogółem ograniczy także potencjalne kary, które kalkulowane są względem łącznej liczby sprzedanych pojazdów.

W ocenie Fitch Ratings, kluczowa będzie reakcja unijnych regulatorów, jako że obecna nadzwyczajna sytuacja może prowadzić do mniej sztywnego podejścia do kwestii ograniczenia emisji.

Oceniamy, że wśród europejskich producentów największe ryzyko ciąży na firmach Daimler, BMW, Renault i FCA, biorąc pod uwagę dystans do celów na 2020/2021 i zależność od sprzedaży EV w celu ich osiągnięcia. Jednakże umowa FCA z Teslą może ograniczyć to ryzyko - podsumowano.

Czytaj też: GAZETA BANKOWA: Diesel wraca do łask

ISBnews/KG

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych