AKTUALIZACJA
Protest w Mińsku. Milicja zatrzymuje demonstrantów
Ponad 100 tysięcy ludzi wzięło udział w niedzielę w Marszu Jedności odbywającym się w Mińsku. W pobliżu pałacu prezydenckiego w Mińsku doszło do zatrzymań niedługo po tym, gdy odeszła stamtąd większość protestujących przeciwko sfałszowanym wyborom szefa państwa białoruskiego z 9 sierpnia.
Zatrzymania rozpoczęły się, gdy przed siedzibą prezydenta, a naprzeciwko kordonu sił bezpieczeństwa pozostały tylko niewielkie grupy ludzi.
Z relacji mediów niezależnych i ich czytelników wynika, że milicja zatrzymuje rozchodzące się po mieście mniejsze grupy ludzi, którzy wcześniej uczestniczyli w demonstracji.
W czasie protestu jeden z funkcjonariuszy prysnął gazem (nie wiadomo jakim) w kierunku demonstrujących po tym, gdy jeden z nich napisał obraźliwe słowa pod adresem Alaksandra Łukaszenki na samochodzie służącym do rozpędzania demonstracji.
Podczas akcji protestacyjnych w niedzielę na Białorusi zatrzymano ponad 100 osób - przekazało białoruskie MSW, cytowane przez agencję Interfax-Zapad. Centrum Wiasna informuje z kolei o 169 zatrzymanych tylko w Mińsku.
„Tak, były administracyjne zatrzymania uczestników nielegalnych akcji. Odbywały się w ciągu dnia w całym kraju. To ponad 100 zatrzymanych” - oświadczyła rzeczniczka resortu Wolha Czemadanawa. Dodała, że więcej informacji w sprawie zatrzymanych przekaże w poniedziałek.
„Najważniejsze, że nie dopuszczono do żadnych nadzwyczajnych wydarzeń” - zaznaczyła rzeczniczka.
Centrum Wiasna podaje, że do zatrzymań doszło też m.in. w Grodnie, Brześciu, Baranowiczach, Mohylewie i Witebsku. Centrum pisze, że w Grodnie zatrzymano ok. 30 uczestników pokojowej akcji protestu. Według Wiasny wśród zatrzymanych są dziennikarze Biełsatu, BiełaPAN i Białoruskiego Radia Racyja.
W Mińsku zaczęły się także zakłócenia w działaniu internetu. Prędkość przesyłu danych znacznie się pogorszyła. Jeden z operatorów potwierdził, że stało się tak na polecenie władz. Nie można posługiwać się komunikatorami; nie ładują się strony internetowe.
»» O próbach uwikłania Polski w białoruski konflikt wewnętrzny czytaj tutaj:
Sieć śmieje się z „odkrycia” białoruskich służb
Z Mińska Justyna Prus (PAP), sek