Informacje

Odwiert ropy  / autor: Pixabay
Odwiert ropy / autor: Pixabay

Ropa pod presją podaży. Ile będzie kosztowała na koniec roku?

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 12 września 2020, 14:30

  • 0
  • Powiększ tekst

Baryłka ropy Brent w przyszłym roku może kosztować średnio mniej niż 50 dolarów - przewidują analitycy. W tym roku cena nie powinna przekroczyć 50 dol., ponieważ podaż po kryzysie jeszcze się nie odbudowała.

Ceny ropy spadają od kilku tygodni. Ceny listopadowej serii kontraktów na Brent w piątek rano powróciły w rejon 39,90 dolarów za baryłkę.

Amerykańska Agencja Informacji Energetycznej (EIA) w najnowszej krótkoterminowej prognozie ocenia, że średnia cena baryłki Brent w tym roku wyniesie niecałe 42 dolary, w IV kwartale 44 dolary, a w całym 2021 r. - gdy rynek powinien odzyskać równowagę - 49 dolarów. Wysoki poziom zapasów oraz zdolności produkcyjnych będą ograniczać presję na wzrost cen. Dodatkowo globalna konsumpcja ropy i paliw w 2021 nie wróci do poziomu z 2019 r.

Notowania ropy naftowej pozostają pod presją podaży. Mimo że zniżka nieco wyhamowała w połowie bieżącego tygodnia, to fundamenty tego rynku w coraz większym stopniu sprzyjają sprzedającym - ocenia analityk DM BOŚ Dorota Sierakowska Jak dodaje, kończący się okres letnich wyjazdów, sprzyja teraz obniżeniu się popytu na ropę, a jednocześnie nie mniej istotnym tematem sprzyjającym stronie podażowej może być potencjalny rozłam wśród krajów OPEC+.

Chodzi głównie o postawę Iraku, który coraz głośniej wyraża wątpliwości co do zasadności swojego udziału w porozumieniu OPEC+, które narzuca limity wydobycia. Tymczasem Irak ma trudną sytuację finansową, a budżet w 97 proc. polega na dochodach z ropy. Wizja zwiększonej produkcji ropy w tym kraju może oznaczać dłuższy okres utrzymywania się nadwyżki na globalnym rynku - wskazuje analityczka.

Jak wskazują z kolei analitycy BM Reflex, obawy o popytową stronę rynku fizycznego zdaje się potwierdzać zachowanie m.in. Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów Arabskich, które zdecydowały się na obniżenie oficjalnych benchmarkowych cen sprzedaży ropy naftowej.

Reflex zauważa też, że pojawiły się informacje, iż Chiny w większym stopniu wykorzystały już zdolności magazynowe ropy naftowej i paliw.Dodatkowo w USA nadwyżka zapasów ropy naftowej w stosunku do 5-letniej średniej dla tej pory roku sięga 14 proc. Amerykański popyt na paliwa kształtował się w ubiegłym tygodniu 13 proc. niżej niż przed rokiem.

Według portalu e-petrol.pl, uwaga inwestorów koncentruje się na perspektywach dla popytu na paliwa, które są mniej optymistyczne niż jeszcze kilka tygodni temu. Słabsze dane z USA, które pokazują spadek zapotrzebowania na produkty naftowe czy zapowiedziana na początku tego tygodnia przez Saudyjczyków obniżka cen ropy dla klientów z Azji napędzają przecenę na giełdach naftowych - wskazuje e-petrol.pl.

Czytaj też: CPK stawia na kolej dużych prędkości. Ten projekt połączy największe miasta

PAP/kp

Powiązane tematy

Komentarze