Gowin kategorycznie przeciwny ozusowaniu umów o dzieło
Jestem kategorycznie przeciwny ozusowaniu umów o dzieło. To jest praca twórcza i powinna być opodatkowana na dotychczasowych zasadach - wskazał w środę wicepremier, minister rozwoju, pracy i technologii Jarosław Gowin. Według niego „nieuchronne” jest oskładkowanie umów cywilno-prawnych
Czytaj też: Prezydent przyjął nowy skład RM, wicepremierzy Kaczyński, Gliński i Gowin
Wicepremier pytany w programie Tłit na portalu WP, czy popiera oskładkowanie umów cywilno-prawnych wskazał, że ten kierunek jest nieuchronny. Epidemia pokazała, że to, co jest nazywane umowami śmieciowymi w sytuacjach gwałtownego załamania gospodarki, w sytuacjach takich jak pandemia, jest zagrożeniem dla pracowników - podkreślił. Dodał, że pytanie brzmi zatem: nie czy iść w tę stronę, tylko kiedy i w jakim tempie.
Gowin zapowiedział, że pod tym względem ta sprawa będzie analizowana na posiedzeniu całego rządu. „Decyzje, jak sądzę, zapadną wkrótce” - powiedział.
Wicepremier wskazał, że jest „kategorycznie przeciwny ozusowaniu umów o dzieło”. „To jest praca twórcza i powinna być opodatkowana na dotychczasowych zasadach” - mówił.
Dodał, że co do umów zleceń kierunek zmian cywilizacyjnych nie tylko w Polsce, ale wszędzie na świecie jest taki, by dążyć ku trwałym formom pracy. To jest na dłuższą metę korzystne także dla pracodawców - podkreślił.
Czytaj też: Zjednoczona Prawica: umowa koalicyjna podpisana. Są szczegóły
„I pracodawcom, i pracownikom zależy na tym, żeby ich współpraca miała charakter jak najbardziej trwały i harmonijny - osobna sprawa to jest pytanie o koszty pracy w Polsce” - powiedział. Jego zdaniem są one „niewspółmiernie wysokie”. „Tutaj na pewno będę w niedalekiej przyszłości proponował rozwiązania, które wyjdą naprzeciw także oczekiwaniom pracodawców” - zapowiedział.
Pytany o działania resortu w sytuacjach, gdy pracownicy są wypychani na samozatrudnienie, tracą umowę o pracę Gowin przyznał, że nie jest to sytuacja korzystna ani dla pracowników, ani dla pracodawców. Rozumiem, że przedsiębiorcy zdecydują się na tego typu działania postawieni wobec groźby bankructwa ich firm - ocenił. „Na pewno będziemy tę sytuację monitorować” - zadeklarował. Zaznaczył, że to, jakie rozwiązania „zastosujemy w najbliższych miesiącach, latach”, będzie w dużej mierze zależało od tempa i skali kryzysu gospodarczego. Ten kryzys jest dopiero przed nami - ocenił.
PAP/mt
Czytaj też: Premier: stabilność polityczna jest ważna, by wyjść z kryzysu