Trener Igi Świątek o finansach: chciała czuć się doceniona
Iga ma jasną sytuację. Związała się z firmą Asics i jest bardzo zadowolona. Natomiast Nike pewnie pluje sobie w brodę. Ludzie stamtąd za późno Igę docenili - mówi Piotr Sierzputowski, trener Igi Świątek w rozmowie ze Sport.pl
Młoda tenisistka jako pierwsza zawodniczka z Polski triumfowała w Roland Garros. Oprócz osiągnięć sportowych uwagę mediów zwróciła oczywiście także zarobkami i życiem prywatnym. Sierzputowski odniósł się m.in. do zainteresowania Polskiego Związku Tenisowego.
Związek nie ma nic do gadania. Wyłożył może kilka procent pieniędzy, które trzeba było wydać w karierze Igi. Tomek przez lata musiał się męczyć, żeby związać koniec z końcem. Robił to przy pomocy różnych firm, a i tak zawsze było oszczędzanie. Zresztą, nadal nie szastamy pieniędzmi. Zawsze śpimy w tańszych hotelach. Może jak ktoś wygrywa Wielkie Szlemy seriami, to ma swoje przyzwyczajenia i lepiej dla niego, żeby zainwestował w luksus. Igi to na razie nie dotyczy.
Czytaj też: Prezes PZT: Polska może stać się potęgą tenisową! Poza Warszawą. W Warszawie jest dramat!
Trener Świątek przyznaje za to, że ustabilizowała się sytuacja z dostępem do sprzętu i kontraktami sponsorskimi. Niedawno Iga związała się z nowym sponsorem.
Z rakietami nie ma aż takich wyścigów, jakie są ze strojami. Ale tu Jak ona podjęła decyzję, że już dłużej nie chce tej współpracy, to zrobili ofertę nie do przebicia przez absolutnie żadną firmę. Finansowo Iga wyszłaby lepiej na zostaniu z Nike. Ale chciała czuć się doceniona, chciała czuć się wyjątkowo, więc przeszła do Asics. Nike nie chciał na przykład ubierać sztabu Igi. Dla nich to grosze, a dla Igi to była ważna sprawa. W Nike Iga była jedną z wielu. Iga jest szczęśliwa, a Asics przeszczęśliwe, bo firma ma pierwszego tenisistę, który ubrany w ich produkty od stóp do głów wygrał Wielkiego Szlema. Prezes dzwoni z gratulacjami, załatwia wszystko od ręki. Iga jest dla nich perełką. Tak samo dla Leksusa. Ta firma niedawno podpisała z Igą oficjalny kontrakt, ale pomagała nam od dawna. Z prezesem Jackiem Pawlakiem znam się od lat, uczyłem go grać w tenisa, a on zawsze był pomocny. „Potrzebujecie samochód i benzynę, żeby jechać do Czech? Macie, jeźdzcie” - wiele razy to słyszeliśmy. A teraz z kontraktem trafili idealnie. I super. Takich partnerów się docenia. Bo to nie tylko biznes. To trochę rodzina. Trudno o takie relacje w świecie, w którym każdy kolejny kontrakt jest coraz wyższy i jest coraz więcej oczekiwań co do wywiązywania się z obowiązków sponsorskich. My właśnie wchodzimy w ten moment. Widać to choćby bo liczbie followersów Igi na Twitterze czy Instagramie kilkanaście dni temu i teraz. Na szczęście przeliczać to na pieniądze musi sztab menedżerski Igi, a ja w to nie wnikam - tłumaczy.
Świątek stała się również jedną z faworytek do wygrania plebiscytu na Sportowca Roku.
Uważam, że nie miałoby na Igę żadnego wpływu. To raz. Ale dwa: nie wpisuję jej na pierwszym miejscu, bo wiem, że zwycięstwo w Paryżu było troszkę zbiegiem szczęśliwych okoliczności. Aczkolwiek to jest umiejętność Igi, że nie zaprzepaściła szansy. Na pewno Iga zasługuje na nominację w takim plebiscycie. A na zwycięstwo bez wątpienia zasługują też Lewandowski, Zmarzlik czy Błachowicz. No dobrze, zagłosowałbym na Igę, bo ją lubię. I dlatego, że to moja zawodniczka - stwierdził Sierzputowski.
Cały wywiad można przeczytać na sport.pl.
Sport.pl/KG