Informacje

zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay
zdjęcie ilustracyjne / autor: Pixabay

"CommonPass" - koronapaszport w apce po pierwszych testach

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 24 listopada 2020, 22:10

  • Powiększ tekst

Od kilku tygodni trwają prace nad projektem o nawie „CommonPass”, czyli rozwiązaniu, które w dobie pandemii ma ułatwić swobodne podróże i przekraczanie granic innych państw. O uniwersalne rozwiązania apelują politycy, a także firmy z sektorów przewozowego i turystycznego. W listopadzie o testy na koronawirusa uznawane powszechnie oraz coś w rodzaju elektronicznego paszportu z informacjami o stanie zdrowia właściciela apelowała do przywódców unijnych premier Finlandii Sanna Marin, informuje portal wpolityce.pl

Czytaj też: Na pokład samolotu tylko z obowiązkowym szczepieniem? COVID-19 wymusi rewolucję

Marin nie brała jednak pod uwagę, że trwają już prace nad rozwiązaniem o nawie „CommonPass”. Jest to projekt wersji cyfrowej paszportu, w postaci aplikacji mobilnej, czyli np. na telefon. W aplikacji zapisane byłyby dane na temat stanu zdrowia podróżnego, w tym wyniki testów na obecność SARS-CoV-2, a także informacje o aktualnych szczepieniach. Projekt prowadzą fundacja non-profit Common Projects oraz Światowe Forum Ekonomiczne. Organizacje te utrzymują, że chodzi o to, aby dane osób korzystających z aplikacji były całkowicie tajne i zabezpieczone przed dostępem osób niepowołanych.

Jak ma to działać?

Osoba zamierzająca udać się do danego państwa będzie musiała wykonać test na obecność kornawirusa w autoryzowanym laboratorium, a jego wynik wgrać do aplikacji. Przed wjazdem do wybranego kraju trzeba będzie wypełnić określone formularze, tak jak to wygląda dzisiaj - czytamy na portalu w polityce.pl. Mając dostęp do tych danych system potwierdzi czy pasażer spełnia kryteria sanitarne wjazdu do danego państwa, a następnie wygeneruje kod QR, który zostanie zeskanowany przez pracowników linii lotniczej i służby graniczne.

To nie jest takie proste

Jednak wyzwań, które autorzy projektu muszą wziąć pod uwagę, jest wiele. Chodzi o kwestie standardów przyjętych w skali międzynarodowej w odniesieniu do testów i szczepionek, wzajemnie i powszechnie uznawanych przez wszystkie lub dużą część krajów. Na początku szczepionki będą wytwarzanie przez zaledwie kilku producentów, ale rzecz komplikuje się, jeżeli chodzi o jednolite testy na obecność koronawirusa. Czy możliwe jest przyjęcie uniwersalnego standardu testów przez wszystkie kraje, o co apelowała premier Sanna Marin? Nie wydaje się to prawdopodobne w najbliższej przyszłości, ponieważ obecnie, rozwiązania przyjęte w poszczególnych krajach w tym zakresie mocno różnią się od siebie.

Czytaj też: Koronawirus cofnął lotnictwo o 15 lat

Problematyczna jest też wiarygodność samych testów. Autor artykułu z wpolityce.pl podaje przykład polskich turystów, którzy polecieli na wypoczynek do Marsa Alam w Egipcie. Na miejscu zostali poddani testowi na obecność SARS-CoV-2 i 148 osób uzyskało wynik pozytywny. Testy u wzburzonych turystów ponowiono i okazało się, że tylko 4 osoby są zainfekowane. Kolejna kwestia to problemy językowe oraz format informacji o wynikach testów w różnych krajach – ale „CommonPass” ma stanowić dla tego rodzaju problemów rozwiązanie.

Próbną serię paszportu CommonPass przekazano di użytku z początkiem października. Piersi podróżni wykorzystali go w przelotach na trasach Hongkong - Singapur oraz Londyn - Nowy Jork. Próby mają być kontynuowane także przy przelotach do państw w Afryce, Amerykach, Azji, Europie oraz na Bliskim Wschodzie.

Postpandemiczny świat nabiera powoli coraz wyraźniejszych kształtów. Dziś jeszcze nie wiadomo, czy projekt „CommonPass” się w ogóle przyjmie – czytamy na portalu wpolityce. Zarysowują się jednak pewne tendencje w rozwiązaniu kwestii bezpiecznego podróżowania. Dzięki nowym rozwiązaniom granice nie pozostaną bez końca zamknięte. Na rozwiązanie z pewnością czeka wiele milionów osób, które żyją z turystyki, a których życie wywróciła do góry nogami pandemia.

Czytaj też: Rosną długi biur podróży. Tarcza nie pomaga

Agencja Bloomberg podała we wtorek, że nad aplikacją przeznaczoną na smartfony, dzięki której podróżni, jeżeli tylko są zdrowi, byliby w stanie zaświadczyć, że są wolni od infekcji koronawirusowej, pracuje międzynarodowe zrzeszenie przewoźników lotniczych IATA. Opracowany przez nią „paszport covidowy” stanowiłby rozwiązanie dla blokady międzynarodowych podróży.

W tym wszystkim chodzi o to, aby sektory najmocniej dotknięte pandemią, jak np. lotnictwo i turystyka, a także miliony podróżnych, których plany wyjazdowe się mocno pokomplikowały, mogli wrócić do życia przypominającego czasy bardziej normalne od obecnych.

wpolityce.pl/PAP / mt

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych