SUV-y i duże auta dominują rynek w USA
Amerykanie w 2020 r. decydowali się na zakup dużych samochodów, m.in. SUV, które stanowią już ponad połowę pojazdów na drogach. Wydajność paliwowa nowych aut spadła do 9,45 l/100 km - wynika z danych amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska (EPA)
EPA opublikowała raport dotyczący wydajności paliwowej samochodów w minionym roku. Ze względu na czas ich produkcji w dokumencie mowa o roku modelowym 2019. Rządowa agencja USA odpowiedzialna m.in. za nadzór nad emisją spalin odnotowała pogorszenie ekonomii paliwowej aut, czego główną przyczyną miała być duża popularność większych pojazdów.
Wielu amerykańskich nabywców decydowało się w minionym roku na lekkie pojazdy ciężarowe. Kategoria ta obejmuje m.in. crossovery i półciężarówki typu pickup. Tego typu pojazdy stanowią już 56 proc. floty samochodowej w USA.
Amerykańska Agencja Ochrony Środowiska odnotowała, że zarówno średnia waga, jak i moc pojazdów osiągnęły w ubiegłym roku rekordowo wysoki poziom. Moc aut mierzona w koniach mechanicznych była w ubiegłorocznych modelach o 79 proc. wyższa niż w 1975 r. W nowym roku spodziewane są jednak dalsze wzrosty w tym zakresie. Zarazem EPA prognozuje ponowny wzrost wydajności paliwowej. Wstępne szacunki agencji sugerują, że w 2021 r. może zostać ustanowiony nowy rekord ekonomii paliwowej w USA na poziomie 9,15 l/100 km.
Jak odnotowuje EPA w swoim sprawozdaniu rocznym, w minionym roku więcej paliły m.in. samochody w ofercie General Motors. Wydajność poprawił natomiast konkurencyjny Ford Motor. W efekcie auta obu spółek zrównały się ze średnim wynikiem 10,45 l/100 km. Z kolei włosko-amerykański Fiat Chrysler Automobiles (FCA) pogorszył swój wynik do 11,1 l/100 km.
Agencja Reutera zauważa, że zmiany w ekonomii paliwowej w ostatnim roku sprzyjały obrotowi tzw. kredytów na emisje spalin. Aby spełnić obowiązujące w USA normy, producenci pojazdów palących więcej, byli zmuszeni odkupić uprawnienia od rywali z lepszymi wynikami. To rozwiązanie jest szczególnie korzystne dla przedsiębiorstw specjalizujących się w pojazdach niskoemisyjnych, jak np. producenta elektrycznych samochodów Tesla.
Według danych amerykańskiej Agencji Ochrony Środowiska, w roku modelowym 2019 Tesla sprzedała kredyty na 39,8 mln ton emisji. Jeszcze więcej - 40 mln - sprzedał japoński koncern Honda Motor. Największy japoński producent samochodów, Toyota Motor, sprzedał natomiast 33,8 mln kredytów. Największym nabywcą kredytów na emisje był w USA koncern FCA, który nabył ich aż 82,1 mln. Niemiecki Daimler nabył 12,2 mln kredytów, GM - 10,7 mln, a BMW - 5,5 mln.
Za kadencji ustępującego prezydenta USA Donalda Trumpa doszło do złagodzenia norm emisji ustanowionych przez administrację jego poprzednika, Baracka Obamy. Prezydent elekt Joe Biden zapowiedział powrót do surowszych wymogów.
Czytaj też: Elektromobilność odporna na pandemię
PAP/KG