Agora protestuje, a jej zarząd zarabia krocie. Mimo strat
Wydawca m.in. „Gazety Wyborczej”, spółka Agora, przyłączyła się do protestu części mediów przeciwko podatkowi od reklam. Tymczasem sam zarząd Agory zarabia krocie, mimo że sama spółka notuje straty, a szereg pracowników jej mediów zostało zwolnionych
W pierwszym półroczu 2020 roku Agora zanotowała 88,2 mln zł straty. Podczas pandemii Zarząd Agory zaproponował okrojenie funduszu socjalnego w firmie, ale odmówił obniżki własnych wynagrodzeń.
W 2018 roku pięcioosobowy zarząd zainkasował aż 5,37 mln zł, wobec 4,64 mln zł rok wcześniej. W 2019 roku było to nieco mniej, bo 4,77 mln zł, wzrosły za to wynagrodzenia dla sześcioosobowej rady nadzorczej - z 468 tys. zł w 2018 roku do 546 tys. zł w ub.r. Warto podkreślić, że w tym samym czasie zatrudnienie w Agorze zmalało o 216 etatów! Widać zatem, że mimo trudnej sytuacji w firmie, zarobki jej kierownictwa znacząco nie maleją.
Maciej Stańczyk na Twitterze prezentuje inną sytuację, dobrze pokazującą, jak część mediów protestuje tylko wtedy, gdy jest to w ich prywatnym interesie. Przypomina, jak ówczesny rzecznik rządu Donalda Tuska, Paweł Graś, rozmawiał z miliarderem Janem Kulczykiem na temat zmiany redaktora naczelnego „Faktu”.
Dziś mówicie #MEDIABEZWYBORU? A gdzie byliście jak polityk @Platforma_org najbliższy Donalda Tuska z biznesmenem w restauracji u Sowy ustalał, że trzeba wywalić naczelnego @FAKT24PL bo gazeta atakuje rząd PO-PSL? — napisał na Twitterze Maciej Stańczyk.
Czytaj też: Podatek od mediów - WSZYSTKO CO MUSISZ WIEDZIEĆ!
Wirtualne Media, wPolityce/KG