Informacje

Arabia Saudyjska nie jest już „państwem naftowym”?

Adrian Reszczyński

Adrian Reszczyński

Absolwent SGGW, zainteresowany szeroko pojętą ekonomią i gospodarką, autor bloga Las Mgieł. Związany ze środowiskami wolnościowymi i narodowymi. W czasie wolnym pasjonat literatury fantasy, kalisteniki oraz gier komputerowych.

  • Opublikowano: 9 czerwca 2021, 15:40

    Aktualizacja: 9 czerwca 2021, 16:59

  • Powiększ tekst

Saudyjski minister ds. energetyki ogłosił, że jego państwo nie jest już państwem ropy naftowej.

Śmiałe słowa księcia Abdulaziz bin Salmana, odpowiedzialnego ze sektor energetyki w Arabii Saudyjskiej, wywołały pewne poruszenie. Lecz jeśli przyjrzeć im się bliżej, nie powinny budzić zdziwienia.

Arabia Saudyjska nie jest już państwem ropy naftowej, lecz państwem produkującym energię – ogłosił minister ds. energetyki dla S&P Global Platts.

Co kryje się za słowami księcia? Oczywiście inwestycje w nowe technologie pozyskiwania energii, a przede wszystkim w energię odnawialną. Arabia Saudyjska ma znaczące możliwości jeśli chodzi o wytwarzanie energii przy użyciu paneli fotowoltaicznych oraz farm wiatrowych, a w przyszłości być może i energii pływów morskich.

Władze arabskie nie pozostają także ślepe na tzw. paliwo przyszłości, jakim według wielu jest wodór. Inwestycje w manufaktury zasilane przy pomocy energii słonecznej i produkujące wodór pozwolą Arabii Saudyjskiej na utrzymanie się jako lider rynku energetycznego.

Będziemy zwycięzcami w każdej kategorii – twierdzi Abdulaziz bin Salman. Plany Arabii Saudyjskiej są ambitne, lecz całkowicie możliwe do zrealizowania biorąc pod uwagę determinację władz oraz konsekwencję w działaniu. Do 2030 roku przynajmniej 50% zapotrzebowania energetycznego ma być pokrywane z energii odnawialnej. Dla porównania, w 2017 zaledwie energia z OZE stanowiła zaledwie 0,02% miksu energetycznego.

Co więcej, Arabia Saudyjska wcale nie ma zamiaru rezygnować z wydobywania ropy naftowej. Ostatni raport IEA na temat konieczności wstrzymania inwestycji w wydobywanie paliw kopalnych nie jest dla rządu saudyjskiego w żaden sposób wiążący. Jest wręcz przeciwnie. Potencjalne ograniczenie podaży ropy naftowej przy braku możliwości znacznego ograniczenia popytu oznacza zwiększenie jej cen. Co jak najbardziej odpowiada arabskim inwestorom.

Nawet jednak w przypadku gdyby rynek ropy naftowej miał się załamać, Arabia Saudyjska z roku na rok staje się coraz bardziej od ów surowca niezależna. Kolejne plany inwestycyjne wskazują na to, że władze saudyjskie wybiegają daleko w przyszłość ze swoją wizją gospodarczą.

Czytaj też: Kijów boi się dywersji Moskwy na ukraińskie gazociągi

Źródło: Oil Price

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych