Polska elektrownia atomowa nie będzie zagrożeniem dla Niemiec
Będziemy tłumaczyli, że polska elektrownia atomowa nie jest zagrożeniem dla Niemiec, a elementem polskiej zielonej transformacji - mówił we wtorek pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.
Naimski pytany był na antenie radia TokFM o spotkanie szefa polskiej dyplomacji Zbigniewa Raua ze współprzewodniczącą partii Zielonych i kandydatką z ramienia tej partii na kanclerza Annaleną Baerbock oraz o perspektywę nawiązania ściślejszych relacji.
Ja bardzo będę się cieszył z nawiązania takich relacji, dlatego że wtedy będziemy w stanie wytłumaczyć w sposób racjonalny i spokojny to, co jest w strategii naszego rządu i nasz plan zbudowania elektrowni atomowej w Polsce” - powiedział Naimski.
Ocenił, że „protesty, które czasem słyszymy, w szczególności w Niemczech, są nieugruntowane merytorycznie”. Wskazał, że rozwój zielonej energii musi „mieć zabezpieczenie w energii, która będzie dostępna zawsze, niezależnie od pogody, słońca, pory dnia”, czyli w energii nuklearnej. Podkreślił, że w krajach podlegających zielonej transformacji energetycznej, np. w Wielkiej Brytanii czy USA, buduje się właśnie elektrownie jądrowe.
Rzeczywiście, niemiecka polityka w tym zakresie jest inna, ale każdy kraj, w szczególności każdy kraj europejski ma traktatowe prawo do decydowania o swojej polityce energetycznej. My będziemy realizowali to, co uważamy, że dla Polski jest najważniejsze, ale zrozumienia będziemy szukali także i u sąsiadów, i będziemy im tłumaczyli, że to nie jest dla nich żadne zagrożenie” - powiedział.
Naimski zwrócił uwagę, że mimo rozbieżności poglądów z partią Zielonych m.in. co do kwestii praw LGBT czy sądownictwa w Polsce, to są także „elementy, które mogą nas połączyć i skłonić do wspólnego działania”.
Mieliśmy takie sytuacje, gdy przedstawiciele partii Zielonych rzeczywiście razem z nami protestowali przeciwko projektowi Nord Stream 2” - powiedział.
Według Naimskiego, trwają rozmowy z USA w sprawie możliwego partnerstwa przy budowie elektrowni.
Jesteśmy w trakcie realizowania umowy rządowej polsko-amerykańskiej. Rezultatem tej umowy będzie oferta dla Polski, która będzie przygotowana w perspektywie roku. W przyszłym roku mniej więcej o tej porze będziemy ją mieli w Warszawie i będzie to przedmiotem zastanowienia i decyzji” - opisywał. „To jest umowa, która przewiduje, że amerykańska agencja USTDI sfinansuje te przygotowania. (…) Ten dialog jest bardzo regularnie prowadzony pomiędzy Departamentem Energii, moim biurem i mną, ale także z włączeniem Departamentu Stanu” - dodał.
Zgodnie z Polityką energetyczną Polski do 2040 r., w 2033 r. zostanie uruchomiony pierwszy blok elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co dwa-trzy lata, a cały program jądrowy zakłada budowę sześciu bloków o mocy 6-9 GW. Polski rząd oczekuje, że partner w programie jądrowym obejmie także 49 proc. udziałów w specjalnej spółce, dostarczy odpowiedniego finansowania i będzie uczestniczył nie tylko w budowie, ale i eksploatacji elektrowni jądrowych. Zgodnie ze wstępnymi szacunkami w pierwszej połowie lat 40. 20-25 proc. energii elektrycznej produkowanej w Polsce będzie pochodzić z atomu.
Czytaj także: Polski Ład - firmy stracą czy zyskają?
PAP (autorka: Małgorzata Werner-Woś)/gr