Nowy rok szkolny: "Wracamy, ale nie na długo"
Jak dyrektorzy i nauczyciele szkół ocenią powrót uczniów - już za niecały miesiąc. Pytało o to Radio Zet.
Kadra nauczycielska uważa m.in, że w szkołach raczej nie będzie dzwonków na przerwy, a na korytarzach uczniowie będą obowiązkowo nosić maseczki.
I raczej do ławek szkolnych nie wrócimy na długo - sądzą.
Od wczoraj rozsyłane są do szkół zalecenia MEiN i Sanepidu w sprawie „bezpiecznego powrotu”. Z zaleceń dowiedzieć się można, m.in, że na lekcje mogą przychodzić tylko zdrowi uczniowie. Ta zasada obowiązywała również wcześniej.
Najwięcej w organizacji pracy w szkole zależeć będzie jednak od dyrektorów.
Niektórzy proponują niekorzystanie z szatni w przypadku młodszych klas, po to, by starsi uczniowie mogli zachowywać odpowiedni dystans. W trakcie lekcji dzieci nie będą zmieniać sal, a wychowanie fizyczne, dopóki pogoda pozwoli - będzie odbywało się na zewnątrz budynku.
Na wywiadówki będzie mógł przychodzić tylko jeden rodzic. O zielnych szkołach można raczej na na razie zapomnieć, a jeśli wycieczki - to głownie jednodniowe.
Zdarzali się uczniowie, którzy w ubiegłym roku nie chcieli nosić maseczek, zasłaniali się konstytucją, ale to jest do przejścia. Najuciążliwsza będzie organizacja pracy stołówki - przyznaje jedna z dyrektorek.
Nauki może być więcej niż przez ostatnie miesiące, bo zgodnie z zapowiedziami ministerstwo przeznaczyło także dodatkowe pieniądze na zajęcia wspomagające.
Nauczyciele nie kryją jednak wątpliwości, czy pomimo zapewnień ministra edukacji zdrowia - nauka stacjonarna na pewno wróci.
W poprzednie wakacje przewidziałem, że lekcje zdalne prędzej czy później wrócą. Teraz też zaczniemy stacjonarnie, minie parę tygodni i przejdziemy na pracę hybrydową - mówi jeden z dyrektorów.
Czytaj także: Belgia, Luksemburg, Portugalia. Pierwsze wypłaty z Funduszu Odbudowy Radio Zet/gr