Czy czeka nas zwrot na rynku ropy naftowej?
Ostatnie dni przyniosły zdecydowany wzrost cen ropy naftowej, skutkując również obawami o przyszły scenariusz wydarzeń na rynku surowcom. Tylko od połowy bieżącego tygodnia mieliśmy tutaj aż 5-proc. zwyżkę – po wielotygodniowych przecenach – co może niepokoić w sytuacji, gdy to właśnie koszt nośników energetycznych jest kluczowy dla dalszej ścieżki inflacji.
Zdecydowane przyspieszenie tempa wzrostu cen surowca nastąpiło tutaj po środowym posiedzeniu amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Choć stopy procentowe za oceanem zostały utrzymane na dotychczasowym poziomie (5,25-5,50), to jednak optymistyczny przekaz – sugerujący istotne cięcia kosztu pieniądza w przyszłym roku – okazał się trampoliną wzrostu dla różnych klas aktywów (w tym choćby akcji, ale też surowców).
Inwestorzy euforycznie zareagowali nie tylko na perspektywę przyszłych obniżek stóp procentowych w USA, ale też na dosyć obiecujące perspektywy gospodarcze – jakie w swoim wystąpieniu przedstawił szef Fed Jerome Powell. Tu w obliczu tzw. miękkiego lądowania gospodarki, pojawiła się nadzieja na spory wzrost popytu na paliwa będące motorem napędowym wielu gałęzi przemysłu, produkcji, czy w końcu samych usług.
Czytaj też: Co dalej z rynkiem akcji? Padają kolejne rekordy!
Choć wcześniejsze sygnały nie były tak optymistyczne, a spodziewany globalny popyt (w tym zarówno ze strony Stanów Zjednoczonych, jak i Chin – przyp. red.) nie wskazywał na istotny przełom. Stąd również bardzo słaba passa, jeżeli chodzi o dotychczasowe notowania baryłki – przy ostatnio najdłuższej serii tygodniowych strat, licząc od 2018 roku.
Paradoksalnie jednak prognozowana przez Fed poprawa sytuacji makroekonomicznej, która pobudziła rynek surowcowy do błyskawicznych wzrostów może nie być dobrym prognostykiem na przyszłość. Pamiętajmy, że od cen surowców – w tym przede wszystkim ropy naftowej i paliw – zależy w znacznym stopniu koszt energii powszechnie używanej zarówno przez przedsiębiorstwa, biznes, instytucje publiczne, jak i indywidualnych konsumentów.
I tu zapowiadane cięcia stóp procentowych za oceanem, skutkujące falą euforii na rynku surowcowym mogą też potencjalnie zaowocować powrotem inflacji do wyższych poziomów – co w konsekwencji zablokuje lub mocno wydłuży w czasie proces redukcji kosztu pieniądza w gospodarce. Tym samym może powstać kolejna spirala cenowa, z którą bankierzy centralni tak intensywnie i mozolnie walczą od dłuższego już czasu.
Krzysztof Pączkowski
Czytaj też: Optymizm na rynkach po wystąpieniu szefa Fed! Co czeka inwestorów?