Fundusze emerytalne w Financial Times
Wtorkowy (28 maja 2013 r.) Financial Times opublikował dwa bardzo interesujące teksty dotyczące systemów emerytalnych. Jeden dotyczy rynku duńskiego, drugi – brytyjskiego.
Jeśli chodzi o duński system emerytalny, to fundusze emerytalne oferują w ramach pracowniczych programów emerytalnych emerytury o zdefiniowanym świadczeniu (określonym w relacji do pensji), na które muszą mieć pokrycie w swoich aktywach, na określonym przez obowiązujące przepisy poziomie. Kryzys spowodował, że pokrycie to znacząco spadło i w efekcie część funduszy musiała obniżyć poziom wypłacanych emerytur, by sprostać wymogom regulacyjnym związanych z poziomem pokrycia zobowiązań aktywami. Średnia obniżka wyniosła 2%, ale były i obniżki 7%.
Informacja z rynku brytyjskiego jest równie interesująca. Bazując na prawie do dostępu do informacji publicznej przeprowadzono analizę kosztów ponoszonych przez poszczególne hrabstwa związanych z obsługą ich programów emerytalnych. Informacje te nie są bowiem publikowane, ale ponieważ dotyczą wydatkowania środków publicznych, hrabstwa musiały je ujawnić właśnie w ramach dostępu do informacji publicznych. Badania te pokazały wielokrotne różnice w poziomie ponoszonych opłat oraz brak związku między ponoszonymi przez hrabstwa kosztami zarządzania i administrowania programem a wynikami inwestycyjnymi. Podobnie okazało się, że brak jest związku między poziomem kosztów transakcyjnych a osiąganymi wynikami inwestycyjnymi. Najciekawszy jest przytaczany w analizie Financial Times przykład dwu hrabstw – Devon i Staffordshire – oba mają fundusze emerytalne o prawie identycznej wielkości, w praktycznie taki sam sposób zarządzane, inwestujący w aktywa o identycznej strukturze, a nawet w dużym stopniu w takie same instrumenty. Stopy zwrotu były nieznacznie wyższe w przypadku Devon, za to koszty administracyjne i koszty transakcyjne oraz administracyjne – w przypadku Staffordshire. Co ciekawe w obu przypadkach do wyboru zarządzających musiały być zastosowane procedury zamówień publicznych.
Dlaczego warto zainteresować się tymi informacjami w Polsce. Z dwu powodów – przykład duński pokazuje, jak systemy o zdefiniowanym świadczeniu mogą być narażone na ryzyko niedokapitalizowania, czy szerzej braku źródeł finansowania świadczeń i nawet jeżeli takie zdarzenia nie występowały w przeszłości (w Danii obniżka świadczeń została dokonana po raz pierwszy), to nie znaczy, że nie wystąpią w przyszłości. Pod tym względem systemy takie jak polskie OFE są znacznie bezpieczniejsze – bo obiecują tylko to, co rzeczywiście ma pokrycie w aktywach, stąd systemy o zdefiniowanej składce mniej narażone są właśnie na ryzyko niedokapitalizowania, bo nie występuje ono w fazie oszczędzania, a w fazie wypłaty – powinien przed tym zabezpieczać mechanizm rezerw wymaganych od zakładów ubezpieczeń, nadzór oraz gwarancje Skarbu Państwa. W efekcie wydaje się, że kapitałowy system zdefiniowanej składki lepiej ujawnia ryzyko związane z sytuacją na rynkach kapitałowych i dostosowuje wysokość oczekiwanego świadczenia do tej sytuacji dzięki bieżącej wycenie aktywów funduszu i aktuarialny mechanizm ustalenia wysokości świadczenia.
Przykład brytyjski powinni sobie wpisać do sztambucha zwłaszcza Ci, którzy sądzą, że środki z OFE powinny trafić do ZUS, który następnie wybierze firmy zarządzające aktywami w drodze przetargu. Doświadczenia hrabstw brytyjskich wyraźnie wskazują, że system zamówień publicznych w żaden sposób nie jest w stanie zagwarantować minimalizacji opłat oraz maksymalizacji osiąganych stóp zwrotu, brak zatem w praktyce racjonalnych mechanizmów pozwalających na dokonanie przez ZUS prawidłowego wyboru firmy zarządzającej, zwłaszcza, że konsekwencje decyzji inwestycyjnych podejmowanych przez tę firmę ponosić będą wszyscy ubezpieczeni, a także zapewne – wszyscy podatnicy.
Warto zatem nie powtarzać cudzych błędów, lecz uczyć się na nich… Zamiast zatem zastanawiać się nad demontażem reformy emerytalnej wskazane byłoby po prostu jej dokończenie, przy pozostawieniu systemu zdefiniowanej składki, OFE oraz powierzeniu wypłaty dożywotnich emerytur kapitałowych prywatnym zakładom ubezpieczeniowym, przy waloryzacji świadczeń do inflacji.