Wywiad gospodarczy

Piotr Chęciński, dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej w KGHM SA / autor: Fratria
Piotr Chęciński, dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej w KGHM SA / autor: Fratria

TYLKO U NAS

Niemcy atakują KGHM za polski atom!

Maksymilian Wysocki

Maksymilian Wysocki

Dziennikarz, publicysta, ekspert w dziedzinie wizerunku i marketingu internetowego, redaktor zarządzający portalu wGospodarce.pl

  • Opublikowano: 22 sierpnia 2022, 14:53

    Aktualizacja: 22 sierpnia 2022, 15:05

  • Powiększ tekst

Dlaczego Niemcy atakują KGHM? Być może za polski atom, na który Niemcy zareagowali groźbami pozwów wobec Polski. Być może też znaczenie ma nowa odnoga biznesu miedziowego, w którą niedawno wszedł KGHM, a która ma dużych konkurentów w Niemczech. Gościem Maksymiliana Wysockiego w poniedziałkowym Wywiadzie Gospodarczym był Piotr Chęciński, dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej w KGHM SA

Jak mówi nam Piotr Chęciński, dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej w KGHM SA, jeszcze kurz nie opadł po obaleniu fake newsa o rtęci w Odrze, a już niemieccy dziennikarze szykują kolejne doniesienia o tym, że to KGHM odpowiada za pomór ryb w tej rzece.

Rzeczywiście, zanotowaliśmy dość duże zainteresowanie nami przedstawicieli redakcji niemieckich, w tym mediów, które nie mają swoich korespondentów tu w Polsce, tylko wybrały się do nas z Berlina, w kontekście odry i rzeczywiście, takie telefony odbieram od kilku dni. Choćby dziś rano odbyłem dość długą rozmowę z panią redaktor, która przedstawiła się jako korespondentka Deutsche Welle. Czekam od niej cały czas na maila z zestawem pytań, którego jeszcze nie otrzymałem, ale już w pierwszych słowach usłyszałem o rzekomym szlamie, czy ściekach, które wylewamy do Odry. Absolutnie taka sytuacja nie ma miejsca i nigdy nie miała – mówi Piotr Chęciński, dyrektor Departamentu Komunikacji Korporacyjnej w KGHM SA.

Jak dodaje, KGHM nie ma i nie miał nic wspólnego z sytuacją na Odrze, ponieważ obecne problemy zaczynają się aż 100 km dalej w górę rzeki, na wysokości Oławy.

Gdyby tak się stało i to była nasza wina, to chyba nawet Amerykanie z NASA by przyjechali, by pytać jak Polacy to osiągnęli taki efekt, żeby woda 100 km pod górę rzeki i wbrew przyciąganiu ziemskiemu popłynęła – dodaje.

W części polskich mediów niemiecka narracja również wydaje się obowiązująca. W taką narrację wpisała się również Gazeta Wyborcza niedawnym, bo piątkowym artykułem na pierwszej stronie o tytule „KGHM zasolił Odrę”.

Ten tytuł świadczy o tym, że dokonało się coś takiego fundamentalnego. To nie jest pierwszy raz, kiedy Gazeta Wyborcza w sobie dobrze znanym stylu próbuje budować jakąś sensacyjną narrację, ale ta narracja jest w tytule, żeby potem z artykułu czytelnik się dowiedział, że to nie jest tak do końca jak tytuł sugeruje – ocenia Chęciński. Dlaczego Niemcy tak usilnie starają się połączyć KGHM z sytiacją na Odrze? Kto zyskuje na oskarżaniu KGHM? Czy chodzi o konkurencję w tej kategorii, czy o zwalczanie polskiego atomu?

Warto postawić takie pytania, co dzieje się za naszą zachodnią granicą dlatego, że bezpośredniego konkurenta w wydobyciu i kopalniach w Niemczech może nie mamy, ale jeśli spojrzeć szerzej na ten biznes, to są tam bardzo duże firmy, które również zajmują się przeróbką tzw. złomów miedziowych. To dziś bardzo duży biznes. Mamy dziś tzw. urban mining, czyli miejskie wydobycie, ponieważ w miastach mamy całkiem sporo materiałów zawierających miedź. Ponieważ proces wydobycia miedzi jest w wielu miejscach na świecie jest coraz droższy, ze względu na zgody środowiskowe, głębokość na której to się odbywa, koszty transportu, itd. Odzyskiwanie tej miedzi w miastach jest pewnego rodzaju alternatywną linią biznesową.

Odzyskana miedź trafia do pieców typu WTR, gdzie powstaje przetopiona miedź gotowa do ponownego wykorzystania. „Złomiarze” miedziowi to dziś gigantyczne firmy, które zarabiają miliardy dolarów rocznie.

W Niemczech są takie firmy. Kiedy my, blisko dwa lata temu, otworzyliśmy pierwszy w Polsce taki piec wyhylno – topielno – rafinacyjny, który pozwala nam na takie działanie, to na pewno wiele biznesów w naszym regionie, nie tylko niemieckich, może postrzegać nas jako konkurencję. To nadmierne zainteresowanie niemieckich mediów rzeczywiście rodzi takie pytania – ocenia Piotr Chęciński, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej w KGHM SA. – Myślę, że geneza może być nawet głębsza. We wrześniu ubiegłego roku zainaugurowaliśmy nasz program atomowy budowy bloków SMR, które będą nam pozwalały na dużą samowystarczalność energetyczną. Pod koniec lutego przyjeżdża do Polski niemiecka minister środowiska i na jednym ze spotkań mówi, tak powiem dyplomatycznie, że Niemcy „bardzo sceptycznie” podchodzą do tego pomysłu i nawet rozważają kroki prawne. To była o tyle dla nas niepokojąca informacja, że dla nas w Polsce energetyka jądrowa w połączeniu z wiatrową, słoneczną i tradycyjnymi blokami węglowymi, których nie da się z Polski pozbyć z dnia na dzień, i z blokami gazowo-parowymi, to jest ten element miksu, który pozwala nam stabilnie funkcjonować.

Dlaczego, gdy Polska robi wszystko, by uniezależnić się energetycznie, Niemcy robiły wszystko, by uzależnić się energetycznie od Rosji?

Zobacz cały Wywiad Gospodarczy:

KGHM to siódma spółka wydobywcza na świecie. Rekordowy zysk netto Grupy KGHM Polska Miedź w pierwszym półroczu 2022 roku wyniósł 4,18 mld zł przy obrotach 17,9 mld zł. Poza miedzą KGHM osiągnął dobre wyniki także na sprzedaży złota, srebra i palladu. Dodatkowe przychody i zyski generują spółce kopalnie zagraniczne, kluczowe i strategiczne Sierra Gorda w Chile oraz Robinson u USA.

Czytaj też: Wyniki KGHM. Sierra Gorda zagranicznym aktywem nr 1

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych