Wywiad gospodarczy

Piotr Bujak, gł. ekonomista PKO BP / autor: Pixabay
Piotr Bujak, gł. ekonomista PKO BP / autor: Pixabay

TYLKO U NAS

Zielona transformacja kosztuje. Ma duży wpływ na inflację

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 29 listopada 2021, 15:00

    Aktualizacja: 30 listopada 2021, 15:59

  • Powiększ tekst

Wpływ energii na inflację to nawet aż 1/3 inflacji w Polsce i w Europie i szokowe skoki cen nie byłyby tak duże, gdyby nie ambitne cele klimatyczne UE - ocenia Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP w poniedziałkowym „Wywiadzie Gospodarczym” w telewizji wPolsce.pl

O tym się nie mówi, a przynajmniej bardzo nie lubią o tym mówić zwłaszcza „postępowe” media skojarzone z opozycją, czyli jak bardzo zielona transformacja wpływa na obecną inflację. Wymuszone, ekologiczne inwestycje dużych zakładów produkcyjnych w kierunku zeroemisyjności i Zielonego Ładu, prawo do emisji CO2, handel prawem do tych emisji, to wszystko ma wpływ na wzrost cen, czyli na inflację, która dziś jest na ustach wszystkich. Jak duży?

Patrząc na to, co dzieje się z cenami nośników energii, można powiedzieć, że to całkiem spory udział. Natomiast jeśli chodzi o te szokowe zmiany nośników energii, np. gazu ziemnego w ostatnich tygodniach i miesiącach, to tutaj odzywa się geopolityka. Te czynniki geopolityczne być może wyglądałyby inaczej, gdyby nie te ambitne cele klimatyczne UE. Wkład cen nośników energii do inflacji jest bardzo duży. To co najmniej jedna trzecia obecnego wskaźnika inflacji. To bardzo dużo – ocenia Piotr Bujak, główny ekonomista PKO BP w „Wywiadzie Gospodarczym” w telewizji wPolsce.pl.

ZOBACZ CAŁY WYWIAD:

Poniedziałkowy „Wywiad Gospodarczy” skupił się na rozkładaniu interpretacji ostatnich danych z gospodarki, którymi zaczęto straszyć opinię publiczną w Polsce. Opozycja wykorzystuje je do bicia na alarm, tymczasem dane są bardzo dobre, jeśli nie patrzy się na nie wybiórczo. Jedna rzecz, to inflacja będąca nieodłącznym elementem szybszego wzrostu gospodarczego.

Odnośnie ponoszenia przez PiS winy za obecną inflację, ekonomista przypomina, że w Polsce jest wolny rynek, na którym cen rząd Prawa i Sprawiedliwości nie ustala.

W zdecydowanej większości towarów i usług ceny są wyznaczane na rynku jako wypadowa gry popytu i podaży, i to nie rząd ustala ceny, tylko rynek. Z jednej strony producenci i sprzedawcy, z drugiej konsumenci. Zazwyczaj ceny są wyżej, kiedy mamy do czynienia z przewaga popytu w gospodarce, kiedy popyt jest mocny i podaż nie nadąża za tym mocnym popytem. A popyt jest bardzo mocny wtedy, gdy gospodarka szybko rośnie, kiedy mamy dobrą sytuację gospodarczą, dobrą sytuację na rynku pracy, niskie bezrobocie, mocny wzrost płac. Wtedy gdy mamy do czynienia z sukcesem gospodarczym, z dobrą koniunkturą i ceną za ten sukces rozwojowy jest podwyższona inflacja. Zwróćmy uwagę, że Polska jest w ścisłej czołówce państw UE jeśli chodzi o skumulowaną zmianę poziomu PKO w ciągu ostatnich kilku lat, także jeśli chodzi o sytuację w trakcie pandemii – tłumaczy Piotr Bujak.

Zwraca uwagę, że mieliśmy najmniejszy spadek PKB, w tym roku mamy solidny wzrost PKB, a tylko w trzech krajach UE bezrobocie jest niższe niż w Polsce. Do tego wzrost płac jest bliski średniej 10 proc.

Przy czym, jeśli spojrzymy na specyficzne popandemiczne warunki, które prowadzą do podwyższonej inflacji na całym świecie, to wcale ta nasza inflacja jakoś znacząco w górę się nie wyróżnia – dodaje.

Warto zaznaczyć też, że dynamika wzrostu wynagrodzeń nieco przyhamowała, za to podniosła się efektywność pracy, co razem może oznaczać, że presja płacowa zaczyna zwalniać.

mw

WIDEO: Inflacja. Najważniejsze teraz to zbić gorączkę. Tarcza zadziała

CZYTAJ TEŻ: Ta mikrokawalerka „łączy tradycje więziennictwa i deweloperki”

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych