Popołudniowy komentarz walutowy – rynek czeka na Kerry’ego i Ławrowa
Wczorajszy wieczór przyniósł mocną wyprzedaż euro względem dolara między innymi za sprawą słów Mario Draghiego, który zaczął dostrzegać negatywny wpływ wysokiej wartości euro, na stabilność cen w Europie. Wydawać by się mogło, że istniała szansa na odwrócenie wzrostowego trendu na EURUSD, jednak nic bardziej mylnego.
O godzinie 15.40 rynek czeka na konferencję prasową ministrów spraw zagranicznych USA i Rosji. John Kerry i Siergiej Ławrow próbują rozwiązać konflikt krymski rozmawiając ze sobą w Londynie. Na razie rynek nieco się uspokoił, choć waluty uważane za bezpieczne takie jak frank szwajcarski i japoński jen nadal są w cenie. Od konferencji, które wkrótce się rozpoczną może w dużym stopniu zależeć sytuacja zarówno na rynku walutowym, jak akcyjnym.
Na osłabienie dolara względem euro podczas dzisiejszej sesji miał między innymi wpływ niższej od oczekiwań inflacji PPI z USA. Prawdopodobnie jest to efekt pozbywania się zapasów po ostatnich nieudanych tygodniach. Firmy pozbywając się zalegającego towaru schodziły z ceny i stąd spadek inflacji. Wydaje się jednak, że taki odczyt nie będzie miał mimo wszystko wpływu na przyszłotygodniowe posiedzenie FOMC, a program QE3 zostanie ponownie ograniczony.
Jeśli chodzi o polski rynek, to ponownie rozczarowała inflacja. Wzrost cen w lutym wyniósł 0,7% w relacji rocznej, czyli poniżej konsensusu rynkowego (0,8%). Dodatkowo został zrewidowany poprzedni odczyt – do 0,5%. Gdyby nie podwyżki w akcyzie na papierosy i alkohol, to inflacja byłaby jeszcze niższa. Do celu NBP daleka droga, dlatego taki odczyt nie sprzyja polskiemu złotemu, gdyż zwiększa szansę na przedłużenie okresu niskich stóp w Polsce. Jest to natomiast dobra wiadomość dla kredytobiorców, gdyż dzięki temu raty kredytów nie będą szybko zwiększane.
Jak zostało wspomniane wcześniej, koniec dzisiejszej sesji będzie w głównej mierze zależał od polityki. Wszystko może się zmienić po słowach ministrów spraw zagranicznych dwóch mocarstw. Poza tym nie poznamy już żadnych istotnych danych makroekonomicznych.