Czekając na impuls
Przemawiający dzisiaj rano szef Bundesbanku nie wniósł nic nowego do tematu oczekiwań rynku przed czerwcowym posiedzeniem Europejskiego Banku Centralnego.
Teoretycznie rynek jest teraz w takiej fazie, że wiele potencjalnych scenariuszy ze strony ECB już rozważono i teraz czas na fakty. Problem tylko w tym, że do czerwcowego posiedzenia pozostały jeszcze ponad dwa tygodnie.
Istotne dane ze strefy euro napłyną w tym tygodniu dopiero w czwartek (wstępne indeksy PMI za maj), oraz piątek (wtedy poznamy odczyt niemieckiego indeksu nastrojów w biznesie Ifo). Wcześniej, bo w środę mamy ważną publikację zapisków z ostatniego posiedzenia FED, które mogą ruszyć dolarem, a zatem mieć wpływ na zachowanie się EUR/USD. Pytanie, czy pomogą przynajmniej w częściowym rozwiązaniu zagadki niskich rentowności amerykańskich obligacji rządowych, którym to faktem tłumaczono w ostatnich dniach ponowną słabość amerykańskiej waluty.
Na wykresie koszyka BOSSA USD cały czas pozostajemy poniżej naruszonych w ubiegłym tygodniu okolic 67,95-68,00 pkt. Dopóki nie uda się powrócić powyżej tego poziomu, to większe będzie prawdopodobieństwo kontynuacji słabości dolara. Kolejne ważne poziomy to 67,75 pkt. i strefa 67,40-60 pkt.
Na dziennym ujęciu EUR/USD to co zwraca szczególną uwagę, to fakt, że rynek próbuje odbijać w górę po teście (i nieznacznym naruszeniu) półrocznej linii trendu wzrostowego, która przebiega w okolicach 1,3698. Tym samym dopóki rejon 1,3680-1,3700 nie zostanie wyraźnie złamany, nie będzie można wykluczyć sytuacji „nieoczekiwanej” zwyżki nawet w pobliże rejonu 1,3790-1,3810. Po drodze bardzo ważne poziomy to rejon opór na 1,3744 i okolice 1,3770.