Rollercoaster na rynku ropy
Środowa sesja na GPW przebiegała w spokojnej atmosferze. Przez większość dnia WIG20 oscylował wokół poziomu neutralnego i tam też ostatecznie zakończył notowania. Polski indeks blue chipów zyskał symboliczną 0,01%, generując przy tym wyraźnie niższe obroty w porównaniu do poprzednich sesji. Nieco lepiej wypadł indeks średnich spółek mWIG40 zyskując 0,22%, z kolei sWIG80 zaliczył zniżkę o 0,20%. W gronie blue chipów najsłabszym ogniwem tym razem okazała się Jastrzębska Spółka Węglowa, której akcje potaniały aż o 4,30%. Trudno nie łączyć tak głębokiej przeceny z publikacją po sesji kwartalnych wyników, które ze względu na ujęcie składki solidarnościowej uwidoczniły ogromną stratę. Tymczasem po drugiej stronie rynku znalazły się drożejące o 3,71% akcje LPP. W tym przypadku wydaje się, że solidne dane dotyczące sprzedaży detalicznej poprawiły postrzeganie sektora, w którym działa spółka.
W październiku wspomniana sprzedaż detaliczna w ujęciu realnym wzrosła znacznie powyżej prognoz i wyniosła 2,8% r/r. Przyzwoity wynik był w dużej mierze zasługą przedwyborczego spadku cen na stacjach paliw, jednak faktem jest również to, że okres recesji konsumenckiej w Polsce został już definitywnie zamknięty. Perspektywa utrzymania w kolejnych miesiącach dynamiki wynagrodzeń powyżej 10% r/r oznacza realny wzrost dochodów gospodarstw domowych. To w połączeniu z wyraźną poprawą nastrojów konsumentów, które według badań są najlepsze od marca 2020 r., utwierdza w przekonaniu, że gospodarka polska znalazła się na ścieżce ożywienia, a w IV kw. wzrost gospodarczy może wynieść nawet 2% r/r.
Podobnie jak w Europie i Polsce, sesja na Wall Street nie należała do najbardziej emocjonujących. Od początku notowań indeksy amerykańskie delikatnie rosły i bez większych turbulencji dotarły w ten sposób do końca notowań. Indeks S&P500 zyskał ostatecznie 0,41% a Nasdaq 0,46%. Nie byłoby zbytnią przesadą przyznać, że tydzień dla Amerykanów już się skończył. Dziś za oceanem obchodzone jest Święto Dziękczynienia, natomiast piątkowa sesja na Wall Street zgodnie z planem zostanie skrócona.
W ostatnich dniach znacznie więcej emocji niż rynki akcyjne dostarcza ropa naftowa. W trakcie środowej sesji cena „czarnego złota” zanurkowała o ponad 4% po publikacji informacji o przesunięciu terminu spotkania OPEC+ na 30 listopada. Zgodnie z doniesieniami Bloomberga, powodem zmiany terminu miały być komplikacje w negocjacjach pomiędzy Arabią Saudyjską, a innymi krajami kartelu w kwestii dalszego zmniejszenia wydobycia. Na wzmiankę zasługuje też fakt, że oprócz tego w ciągu dnia zostały opublikowane znacznie wyższe od prognoz dane o tygodniowych zapasach w USA. Pomimo tego ropa zdołała wyjść spod ogromnych opresji i w późnych godzinach popołudniowych odrobić większą część strat. Wieczorny zwrot akcji jest dowodem na to, że rynek ropy znajduje się w zaawansowanej fazie wyprzedania.
W momencie pisania komentarza większość azjatyckich parkietów zwyżkuje w granicach 0,3%. Neutralne otwarcie notowań sugerują natomiast kontrakty futures na najważniejsze indeksy Starego Kontynentu. Dziś pod nieobecność Amerykanów w centrum uwagi znajdą się wstępne odczyty PMI dla największych gospodarek europejskich. Choć publikacje nie powinny mieć istotnego wpływu na rynki akcyjne, to jednak mogą być decydujące w kwestii potencjalnego ataku eurodolara na poziom 1,10 EUR/USD.
Patryk Pyka Analityk Zespołu Analiz i Doradztwa Inwestycyjnego Dom Inwestycyjny Xelio