WIG20 pod presją
Indeks WIG20 ma za sobą fatalny tydzień, gdyż od poniedziałku stracił ponad -2,5%, a perspektywy wciąż nie są optymistyczne.
Na wykresie doszło bowiem do istotnych technicznie zmian polegających m.in. na pokonaniu przez indeks linii trendu poprowadzonej po minimach z połowy marca oraz z pierwszej połowy maja. Co więcej obecny kurs zamknięcia jest blisko tygodniowych minimów, co powoduje, że wymowa świecy jest również bardzo niekorzystna dla kupujących (niemniej jednak posiadający pozycje krótkie na kontrakcie terminowym narzekać nie mogą). Wydaje się zatem, że dopóki indeks nie powróci nad poziom 2465 pkt., to niedźwiedzie wciąż powinny być w przewadze i dalsza wyprzedaż może prowadzić do testu 2371 lub nawet 2299 pkt. na indeksie WIG20.
Tymczasem w Europie mieliśmy mieszane nastroje. Indeks Eurostoxx50 zniżkował o -0,17% wraz ze spadającym nieznacznie francuskim CAC40 (-0,06%). Natomiast już niemiecki DAX zwyżkował o +0,1% i towarzyszył mu w tym brytyjski FTSE100 (+0,34%). Pozytywnie wyróżniała się dziś węgierska giełda, której główny indeks BUX zwyżkował o +1,18%. Tym samym budapesztański parkiet odrobił część strat po tym, jak w czwartek zanurkował o -2,04%. Pozytywnie wyróżniły się spółki MOL oraz Magyar Telekom.
Z kolei w Stanach Zjednoczonych sesja przebiega bardzo spokojnie przy braku zmian na indeksie S&P500, nieznacznym spadku na DJIA (-0,17%) i takim samym wzroście na indeksie Nasdaq. Małej zmienności w USA przypisuje się koniec kwartału, gdzie przepływy pieniężne zazwyczaj się zmniejszają, co powoduje spadek zmienności na rynkach.
Zmienność jednak zdecydowanie wzrośnie w przyszłym tygodniu, gdzie dwa najważniejsze dla rynku wydarzenia będą miały tego samego dnia. Mowa tu o konferencji prasowej szefa EBC oraz o publikacji danych z amerykańskiego rynku pracy. Obydwa wydarzenia będą mieć miejsce w czwartek o godzinie 14:30. Dane z USA zostaną opublikowane wcześniej, ponieważ w piątek zza oceanem rynki będą zamknięte ze względu na Dzień Niepodległości.