Analizy

Luzowanie polityki pieniężnej w USA staje się pilną koniecznością. Szef Fed Jerome Powell po środowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej / autor: PAP/EPA/Jim Lo Scalzo
Luzowanie polityki pieniężnej w USA staje się pilną koniecznością. Szef Fed Jerome Powell po środowym posiedzeniu Rezerwy Federalnej / autor: PAP/EPA/Jim Lo Scalzo

Dane z rynku pracy USA podsycają strach przed recesją

Bartosz Sawicki

Bartosz Sawicki

fintech Cinkciarz.pl

  • Opublikowano: 2 sierpnia 2024, 15:12

    Aktualizacja: 2 sierpnia 2024, 15:17

  • Powiększ tekst

W lipcu w sektorze pozarolniczym zatrudnienie wzrosło o zaledwie 114 tys. etatów przy prognozach mówiących o 175 tys. nowych miejscach pracy. Lipcowy wynik NFP był drugim najniższym w tym roku i wypadł na poziomie połowy średniej z pierwszego półrocza wynoszącej 217,5 tys. Dane za maj i czerwiec zrewidowano w dół o łącznie 29 tys. nowych miejsc pracy. Stopa bezrobocia przedłużając odbicie z 4,1 do 4,3 proc. przybiera wartość najwyższą od jesieni 2021 r. i jest już 0,9 pkt proc. powyżej cyklicznego minimum. Płace wzrosły o 0,2 proc. m/m, w rezultacie dynamika wynagrodzeń obniżyła się do 3,6 proc. r/r, najniższego od przeszło trzech lat pułapu. Lipcowy raport zawiódł na całej linii i przyczynia się do dalszego pogorszenia fatalnych na starcie sierpnia nastrój inwestycyjnych. Drożeją obligacje, kontrakty na S&P 500 nurkują o przeszło 1,5 proc., a dolar traci.

W środę Rezerwa Federalna nieco szerzej uchyliła furtkę do wrześniowego cięcia stóp. Koszt pieniądza w USA pozostaje od lipca ub.r. w najwyższym od przeszło dwóch dekad przedziale 5,25-5,50 proc. Luzowanie w lipcu zostało odroczone przez silną presję inflacyjną w kategoriach bazowych. Na początku roku ceny z wyłączeniem energii i żywności z miesiąca na miesiąc rosły dwa razy za szybko, by możliwe było średnioterminowe spełnienie celu Fed. Od maja powróciła jednak dezinflacja. Jednocześnie zaczęły pojawiać się symptomy gwałtownego słabnięcia aktywności gospodarczej. Dane ze Stanów Zjednoczonych zawodziły ostatnio najmocniej od 2015 r., utrwalając przekonanie, że luzowanie polityki pieniężnej nie tyle jest możliwe, ile staje się pilną koniecznością.

Wysoki odczyt PKB za II kwartał (tempo wzrostu w ujęciu zannualizowanym wyniosło 2,8 proc.) tylko na moment uspokoił nastroje. Rynki nie patrzą w tylne lusterko, koncentrując się na przyszłości. A ta – bazując na wyprzedzających barometrach koniunktury – rysuje się w ponurych barwach. Opublikowany w czwartek indeks ISM za lipiec przedłużył pasmo rozczarowań. Wskaźnik odzwierciedlający nastroje w przemyśle pogłębił spadek do najniższego od roku poziomu. Po odczycie rynki w pełni wyceniały, że Fed na każdym z trzech kolejnych tegorocznych posiedzeń zredukuje stopy procentowe. Po dzisiejszym raporcie dyskonto cięć w 2024 przekroczyło pełny punkt procentowy, rynek widzi 80-proc. prawdopodobieństwo obniżki o 50 pb we wrześniu.

Początkowo zbliżanie się luzowania w USA szkodziło dolarowi, wspierając także złotego w powrocie na długoterminowe szczyty i dając paliwo wzrostom na rynkach akcji. Gdy cały cykl został w znacznym stopniu zdyskontowany, kolejne słabe dane zaczęły popychać uczestników rynku w kierunku strachu przed recesją. Co więcej, inwestorów w niepokój wprawiły też kwartalne sprawozdania technologicznych gigantów – Amazona i Intelu. Dane okazały się kolejnym ciosem w wiarę w hossę napędzaną rozwojem sztucznej inteligencji. Apetyt inwestorów na ryzyko studzić może też obawa przed eskalacją konfliktu na Bliskim Wschodzie po izraelskich zamachach na liderów Hamasu i Hezbollahu.

W rezultacie sierpień na rynkach rozpoczyna się od całkowitego wyparowania apetytu na ryzyko Start miesiąca na Wall Street jest fatalny, a azjatyckie rynki akcji zakończyły tydzień najostrzejszym spadkiem od przeszło trzech lat. W takich warunkach złoty pozostał względnie silny. Kurs euro nie przekroczył trwale 4,30 zł i pozostaje w obowiązującym od dwóch tygodni wąskim przedziale wahań. Notowania dolara wyhamowały zwyżkę przed barierą 4 zł, po danych USD/PLN spadł pod 3,95. Szczególnie mocno kapitał przyciągają tzw. bezpieczne przystanie, takie jak frank i złoto. Kurs CHF/PLN poszybował w minionych dniach w kierunku czerwcowego maksimum 4,60, a notowania kruszcu przekroczyły 2450 USD za uncję, na mniej niż 0,5 proc. zbliżając się dziś do lipcowego rekordu. Gdy rynkowe napięcie zacznie przygasać, USD i CHF powinny tracić na wartości. Prognozy fintechu Cinkciarz.pl mówią o spadku USD/PLN do 3,83 w pozostałej części roku i o stopniowym zrównywaniu się franka i euro wartością.

Bartosz Sawicki, analityk fintechu Cinkciarz.pl

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych