Doszło do korekty tygodniowego umocnienia
W trakcie wczorajszych notowań doszło do korekty tygodniowego umocnienia. Pod koniec sesji byki wprawdzie się przebudziły, ale ów optymizm może okazać się przedwczesny i na powrót do wzrostów przyjdzie nam jeszcze poczekać. Zwłaszcza, że nastroje na światowych giełdach mocno podupadły.
Szybka reaktywacja
W środę rynek wysłał kilka ostrzeżeń przed możliwym cofnięciem: nieudany test oporu, długie górne cienie świec dziennych i negatywne dywergencje na szybkich oscylatorach. Ten korekcyjny scenariusz dobrze sprawdzał się przez większość wczorajszej sesji. Zaczęło się od niskiego otwarcia (2353pkt.), a wraz z upływem czasu skala strat powoli, acz sukcesywnie się powiększała. Momentem zwrotnym było muśniecie wsparcia przy wtorkowych minimach (2341pkt.). Tutaj popyt zatrzymał spadki, by w końcówce przejść do kontrofensywy. Odpowiedź byków była na tyle skuteczna, że w finale kurs wyniesiony został ponad kreskę i jako jedni z nielicznych na kontynencie zakończyliśmy dzień na plusie (2366pkt.).
To nie koniec korekty
Tematem nr.1 było rozszerzenie unijnych i amerykańskich sankcji nałożonych na Rosję. Z oczywistych powodów najbardziej wystraszyła się giełda moskiewska, ale pod ich ciężarem ugięła się większość europejskich parkietów. Skala spadków była na tyle istotna, że budowane od tygodnia odreagowanie stanęło pod znakiem zapytanie.
My nie tylko przetrwaliśmy wyprzedaż bez uszczerbku, ale rynek osiągnął nowe maksima w cenach zamknięcia. Co więcej, ostatni kurs dnia wypadł ponad niepokonaną od trzech dni strefą oporów wyznaczanych przez lokalny szczyt i poziom 38,2% zniesienia czerwcowej przeceny (2358-2364pkt.). Podtrzymuje to przychylny bykom układ techniczny i bazowym pozostaje scenariusz kontynuacji wzrostowego odreagowania, choć niekoniecznie dojść musi do tego szybko. Trzeba bowiem zwrócić uwagę na niskie obroty, które towarzyszyły wczorajszym ruchom. Ostrzegają one, iż sygnał jest mocno wątpliwy, korekta jeszcze się nie zakończyła i siła popytu może zostać ponownie sprawdzona.
Czerwono na świecie
Za takim rozwojem wypadków przemawia też sytuacja zewnętrzna. Amerykańskie indeksy wyraźnie wczoraj straciły, a dziś rano nastroje na giełdach nadal są słabe. Na otwarciu przyjdzie nam zapłacić za nadmierny optymizm, straty mogą być dotkliwe i trzeba być przygotowanym na drugą falę osłabienia. Najbliższym punktem obrony jest potwierdzony wczoraj poziom 2341pkt., granicą bezpieczeństwa zaś wsparcie w połowie białej świecy sprzed tygodnia i zarazem 50% zniesienia tygodniowego impulsu (2326-2330pkt.). Jeżeli odreagowanie ma doczekać się kontynuacji, rynek nie powinien zamknąć się niżej. Nie można oczywiście wykluczyć, że popyt s i jeszcze dziś dojdzie do ruchu kontrującego. Argumentem rozstrzygającym o jego charakterze będą wtedy obroty. Wysoki wolumen pozwoli realnie myśleć o końcu korekty i powrotu do zwyżki. Następny techniczny opór to rejon 2384-2390pkt. (połowa zniesienia i konsolidacja z końca czerwca).