Na Wall Street lekka korekta
Czwartkowa sesja na nowojorskich giełdach przyniosła umiarkowane spadki głównych indeksów po tym, jak dzień wcześniej, osiągnęły one wielomiesięczne maksima. Po wzrostach cen ropy naftowej wcześniej w tym tygodniu inwestorzy realizowali zyski na tym rynku.
Dow Jones Industrial Average na koniec dnia stracił 0,11 proc. i wyniósł 17 985,19 pkt.
S&P 500 spadł o 0,17 proc. i wyniósł 2115,48 pkt.
Nasdaq Comp. zniżkował o 0,32 proc. do 4958,62 pkt.
"Nie sądzę, żeby spadki kursów akcji były czymkolwiek więcej niż częściową realizacją zysków" - powiedział Robert Pavlik, główny strateg rynkowy z Boston Private Wealth.
Spadki na nowojorskich giełdach nadeszły po trwającym do środy okresie zwyżkowym. S&P 500 w środę przekroczył poziom 2119 pkt. po raz pierwszy od lipca ubiegłego roku. Środowe zamknięcie tego indeksu było już tylko 0,6 proc. poniżej historycznego rekordu ustanowionego przez S&P 500 w maju ub.r.
Wzrosty na Wall Street w ostatnim czasie to efekt oczekiwań, że bank centralny nie podniesie stóp procentowych na najbliższych posiedzeniach. Rynek utwierdziło w tym przekonaniu "gołębie" wystąpienie prezes Fed Janet Yellen wcześniej w tym tygodniu oraz słabsze od oczekiwań dane z amerykańskiego rynku pracy za maj, opublikowane w ubiegłym tygodniu.
Z notowań kontraktów na stopę Fed wynika, że prawdopodobieństwo podwyżek stóp na czerwcowym posiedzeniu w ocenie rynku spadło już do zera. Prawdopodobieństwo podwyżki w lipcu wyceniane jest na 18 proc. Na ponad 50 proc. prawdopodobieństwo podwyżki rynek wycenia dopiero w grudniu.
"Ropa stabilizująca się w okolicach 50 USD jest naprawdę dobrym znakiem dla rynków. To pomaga stabilizować rynki wschodzące" - ocenił Jeff Kravetz z Private Client Reserve z U.S. Bank.
W czwartek ceny ropy naftowej zaczęły nieznacznie spadać. Brent potaniał o 1,1 proc. Cena spadła do 51,7 dolarów za baryłkę.
Inwestorzy sprzedawali w czwartek surowiec po wcześniejszych silnych wzrostach, bowiem w środę ceny ropy przekroczyły poziom 52 dolarów za baryłkę, po raz pierwszy od 10 miesięcy.
PAP, sek