W poszukiwaniu nowej równowagi po Brexicie
Bieżący tydzień złoty wobec euro rozpoczyna w okolicach 4,44, po tym jak w ostatnich godzinach piątkowej sesji europejskiej złoty był jeszcze w okolicach 4,45.
W piątek we wczesnych godzinach rannych złoty silnie osłabił się wobec głównych walut po wynikach referendum wskazującym na wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. W dalszej części sesji złoty nieco umocnił się, ale nie zdołał odrobić porannych strat. W wyniku czwartkowego referendum frank szwajcarski umocnił się w piątek wobec euro z 1,09 na 1,08, z tym że Szwajcarski Bank Centralny (SNB) interweniował w ciągu dnia na rynku walutowym przeciwdziałając silnej aprecjacji swojej waluty. Krótko po wynikach referendum frank szwajcarski był notowany na poziomie nieco powyżej 1,06.
Również silnie umocnił się dolar amerykański wobec euro. Pod koniec piątkowej sesji dolar był notowany w okolicach 1,11, a krótko po wynikach referendum zanotował lokalne minimum na poziomie 1,09. Z kolei funt szterling osłabił się wobec dolara amerykańskiego aż ponad 8% i osiągnął poziomy nienotowane od 1985 roku. Początek dzisiejszej sesji przynosi dalszą aprecjację franka, dolara oraz osłabienie funta.
Weekend przyniósł kolejną porcję wiadomości i nerwowych wypowiedzi polityków nawiązujących do referendum w sprawie wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, które raczej będą w tym tygodniu negatywnie oddziaływać na rynki finansowe. W czwartkowych referendum za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej opowiedziało się 51,9% głosujących przy frekwencji na poziomie 72,2%. W ramach Zjednoczonego Królestwa za wyjściem w referendum były Anglia oraz Walia, natomiast Szkocja oraz Irlandia Północna były za pozostaniem w strukturach Unii Europejskiej. Negatywne wyniki referendum były szokiem zarówno dla świata polityki jak również rynków finansowych. Szkocja chce pozostać członkiem Unii Europejskiej. W związku z tym pierwsza minister Szkocji Nicola Sturgeon – zapowiedziała, że kraj zrobi wszystko, aby pozostać w strukturach unijnych. W tym celu poprosi parlament Szkocji, aby nie wydawał prawnej zgody na wyjście Zjednoczonego Królestwa ze Unii Europejskiej. Ponadto całkiem realne staje się przeprowadzanie nowego referendum w sprawie oderwania Szkocji od Zjednoczonego Królestwa. To grozi rozpadowi Wielkiej Brytanii, co może mieć bardziej odczuwalne skutki dla rynków finansowych. Tymczasem zwolennicy członkostwa Wielkiej Brytanii w Unii Europejskiej przystąpili do zbierania podpisów po petycją powtórzenia referendum. Do niedzieli zebrano ok. 3 mln podpisów. Jednak powtórzenie referendum jest niemożliwe, co oświadczył premier David Cameron. Zgodnie z traktatem proces wychodzenia ze struktur unijnych będzie trwać co najmniej dwa lata. Wielka Brytania powinna wystąpić z wnioskiem o uruchomienie procedur wyjścia, co zapewne nie nastąpi bardzo szybko. Mało prawdopodobne, aby taki wniosek został złożony jeszcze przez rząd Davida Camerona, który podał się do dymisji i opuści urząd w przeciągu 3 miesięcy. Zatem wniosek zostanie złożony przez kolejny rząd, w związku z czym spodziewamy się, że formalnie proces rozpocznie się co najmniej pod koniec tego roku.
W związku z wynikami referendum agencja ratingowa S&P zapodziewała, że dokona obniżenia wiarygodności kredytowej Wielkiej Brytanii, co oznacza utratę najwyższej oceny wiarygodności kredytowej. Podobnie agencja ratingowa Fitch zapowiedziała rewizję ratingu. Fitch dostrzega umiarkowanie negatywny wpływ na poszczególne sektory gospodarki faktu opuszczenia Wielkiej Brytanii Unii Europejskiej, a ostateczna ocena wiarygodności będzie zależeć od czynników makroekonomicznych, sytuacji rynkowej oraz warunków wyjścia ze struktur unijnych. W stosunku do planowanej rewizji oceny kredytowej przez S&P spodziewamy się bardziej ostrożnej oceny i powściągliwości w redukcji oceny kredytowej przez Fitch.
Rentowności na rynkach bazowych w reakcji na awersję do ryzyka i poszukiwaniu bezpiecznych przystani po ogłoszeniu wyniku referendum mocno obniżyły się. Rentowność amerykańskich 10-letnich obligacji spadły o 6 pb, japońskich 7 pb, niemieckich 25 pb oraz brytyjskich 33 pb. Tym samym rentowności niemieckich, brytyjskich oraz japońskich zaliczyły historyczne minima, nigdy wcześniej nienotowane. Amerykańskie 10-latki dotknęły poziomu nienotowanego od przełomu lipca i sierpnia 2012 roku. Na peryferiach strefy euro rentowności 10-latek hiszpańskich oraz włoskich silnie wzrosły, odpowiednio o 21 pb i 22 pb. W dalszej części dnia, kiedy kurz po pierwszych godzinach ogłoszenia wyników stopniowo opadał rentowności rynków bazowych nieco wzrosły, a na peryferiach strefy euro obniżyły się.
Na krajowy rynku stopy procentowej polskie 10-latki mocno straciły, rentowności na początku sesji wzrosły o aż 25 pb. W dalszej części dnia 10-letnie obligacje umocniły się, schodząc z rentownością w okolice 3,16%, czyli ok. 10 pb niżej od otwarcia.
W wyniku dużej zmienności na rynkach finansowych oraz niepewności Ministerstwo Finansów zdecydowało się na odwołanie poniedziałkowego przetargu zamiany obligacji. Pod znakiem zapytania są również dwie kolejne aukcje, a ostateczna decyzja Ministerstwa Finansów o ich przeprowadzeniu zostanie podjęta w zależności od bieżących sytuacji rynkowej. Obecnie zostało już sfinansowane ok. 72-73% potrzeb pożyczkowych na ten rok, a pula posiadanych płynnych środków złotowych oraz walutowych w wysokości ok. 60,7 mld PLN w krótkim okresie daje komfort Ministrowi Finansów na dostosowanie kalendarza kolejnych aukcji emisji lub zamiany obligacji w zależności od sytuacji rynkowej.
Członkowie Rady Polityki Pieniężnej, G. Ancyparowicz oraz K. Zubelewicz, nie widzą potrzeby interweniowania na rynku walutowym. Uważają, że obecne zawirowania na rynkach finansowych mają charakter krótkotrwały i złoty wkrótce ustabilizuje się. K. Zubelewicz uważa ponadto, że wyjście Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej nie będzie miało wpływu na politykę monetarną w kraju, gdyż zależy ona od czynników wewnętrznych.
Wszystkie władze monetarne państwa należących do G7 ogłosiły gotowość do wspólnego, skoordynowanego dostarczenia dodatkowej płynności rynkom finansowym. Bank Anglii ogłosił, że jest gotowy w razie potrzeby zasilić rynki finansowe kwotą 250 md GBP. Fed w oświadczeniu zapowiedział, że będzie wspierać płynność rynku za pomocą istniejących linii swapowych. Podobne deklaracje były również ze strony Banku Japonii. W warunkach zaistniałej sytuacji oraz istotnego ryzyka dla wzrostu gospodarczego można spodziewać się, że Fed powstrzyma się od dalszych podwyżek stóp procentowych co najmniej do końca tego roku. Będzie czekać na uspokojenie się sytuacji na rynkach finansowych oraz pełniejszej oceny wpływu Brexit’u na gospodarkę. W przypadku pozostałych głównych banków centralnych, EBC, SNB oraz BoJ z czasem można spodziewać się dalszego luzowania monetarnego w celu stymulacji wzrostu i łagodzenia skutków Brexit’u dla poszczególnych krajów i gospodarki światowej. Bank Japonii nie wyklucza możliwości przeprowadzenia interwencji na rynku walutowym, aby przeciwdziałać nadmiernemu umacnianiu się jena japońskiego. Możliwa jest dalsza obniżka stóp procentowych przez BoJ, podobnie jak przez SNB.
W piątek w cieniu Brexit’u oraz snucia przez rynki finansowe efektu domina - możliwości wyjścia kolejnego członka (np. potencjalnymi kandydatami mogą być Dania oraz Szwecja) z Unii Europejskiej - pozostały publikacje danych makroekonomicznych, choć tych najistotniejszych nie było za wiele. Indeks IFO, obrazujący aktywność gospodarczą w Niemczech, wzrósł w czerwcu o 1 pkt do poziomu 108,7 pkt. Wszystkie komponenty indeksu IFO były lepsze, przy czym najwięcej zyskał komponent oceny przyszłej sytuacji ekonomicznej, a mianowicie wzrósł on o 1,5 pkt do poziomu 103,1 pkt. Prawdopodobnie kolejne odczyty będą gorsze, gdyż temat warunków wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oraz niepewność na rynkach finansowych będzie negatywnie wpływać na nastroje przedsiębiorstw oraz aktywność gospodarczą. Za oceanem w Stanach Zjednoczonych zamówienia na dobra trwałe okazały się zdecydowanie gorsze od oczekiwań rynkowych. Zamówienia spadły 2,2% m/m wobec oczekiwanego 0,5% spadku. Po wyłączeniu środków transportu zamówienia obniżyły się o 0,3% m/m, wobec oczekiwanego braku zmian w tej kategorii. Dodatkowo nieco gorsze okazały się dane dotyczące nastrojów wśród amerykańskich konsumentów. Wskaźnik Uniwersytetu Michigan obniżył się o 0,8 pkt do 93,5 pkt, ale i tak jest na wysokich poziomach nienotowanych od połowy zeszłego roku i jest drugim najlepszym odczytem w tym roku. Szczególnych przyczyn w spadku na tą chwilę nie ma co się doszukiwać. Wszystkie komponenty indeksu, zarówno dotyczące oceny sytuacji bieżącej jak i przyszłej okazały się nieco gorsze.
W tym tygodniu w centrum uwagi pozostawać będą kwestia warunków wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej oraz podejmowane działania przez władze monetarne głównych banków centralnych. Dane makroekonomiczne z początkiem tygodnia pozostaną jeszcze w cieniu, ale oczekujemy, że z czasem będą ponownie przybierać na znaczeniu. Większą uwagę rynku przykują piątkowe dane dotyczące koniunktury w przemyśle chińskim i amerykańskim. Spodziewamy się w tym tygodniu, że złoty wobec euro będzie oscylować w okolicach 4,45, a dolar amerykański będzie dalej umacniać się.