Czy komunikaty OPEC będą miały wpływ na rynek ropy?
Jak niektórzy z nas jeszcze pamiętają konkluzją ostatniego spotkania OPEC, które odbyło się 22 czerwca bieżącego roku było podjęcie decyzji o braku ustanawiania limitów produkcyjnych przez kartel, a także deklaracją Arabii Saudyjskiej, że zaprzestanie zalewać rynek nadmierną podażą czarnego złota. Deklaracja ta miała jednak znikome pokrycie w praktyce.
Od tamtego czasu fundamenty zostały jednak dostrzeżone przez inwestorów. Przemawiały one za spadkami cen ropy (rozciągający się w czasie niedobór popytu przy wciąż nadmiernej podaży). Przyspieszenie spadków zainicjowały dodatkowo dane o produkcji OPEC z 30 czerwca, które wskazywały na rekordowy wzrost wydobycia ropy naftowej do nowego historycznego maksimum na poziomie 32,82 mln baryłek na dzień. Po tej informacji zapoczątkowany został rajd na południe, który w kluczowym momencie dotarł do minimów w okolicach $39,65 za baryłkę.
Taki obrót rzeczy najwyraźniej nie spodobał decydentom OPEC-u, którzy (tak jak mieli to zwyczaj robić w przeszłości kiedy to cena ropy spadała do niepożądanych poziomów) zaczynają sygnalizować możliwość zamrożenia poziomu produkcji ropy naftowej.
Już w poprzednim tygodniu niektórzy członkowie wspominali o takiej możliwości, jednak to dopiero dzisiejsze komentarze przewodniczącego OPEC - Mohammeda Al Sada sprawiły, że od początku dnia ropa naftowa WTI zareagowała +1.95 proc. wzrostem. W swoim przemówieniu Al Sad powiedział, że “bieżący spadek cen ropy jest tymczasowy”. Zapowiedział również wyższe ceny ropy pod koniec bieżącego roku, a także przekazał, że “członkowie OPEC są w toku ciągłych obrad w sprawie stabilizowania rynku”.
Zapowiedź OPEC, a także Rosji co do możliwości zmniejszenia podaży już wywołały około 8 proc. wzrost w stosunku do ostatniego minimum. Nie wiadomo czy skończy się jedynie na zasygnalizowaniu cięcia produkcji, które miałoby podsterować rynek do góry, czy na rzeczywistej deklaracji, która mogłaby wywołać trwalszą reakcję cenową. Trzeba jednak zaznaczyć, że istnieje obecnie ograniczona przestrzeń do wzrostów, która spowodowana jest m.in. rosnącą już szósty tydzień pod rząd liczbą nowych szybów naftowych w USA, najniższą od stycznia ekspozycją funduszy hedgingowych na pozycje długie na ropie Brent oraz wciąż występująca nadwyżką podaży nad popytem czarnego surowca.