Spowolnienie gospodarki staje się faktem
Wczorajsza sesja przyniosła publikację bardzo słabych danych makroekonomicznych z polskiej gospodarki. Negatywne odczyty przełożyły się na osłabienie złotego, który nieprzerwanie zyskiwał od momentu ogłoszenia nowej propozycji ustawy frankowej.
W poprzednim tygodniu poznaliśmy dynamikę PKB Polski za drugi kwartał 2016 roku, która wypadła słabo. Z kolei na wczorajszej sesji została opublikowana produkcja przemysłowa za lipiec. Konsensus rynkowy zakładał wzrost o 1,3%, natomiast produkcja przemysłowa spadła o 3,4% w porównaniu do lipca ubiegłego roku. Jakby tego było mało, rozczarowała również sprzedaż detaliczna, która wzrosła zaledwie o 2% w skali rok do roku. Przypomnijmy, że prognozowano odczyt na poziomie 4,2%.
Rozczarowanie może być o wiele większe niż na pierwszy rzut oka się wydaje. Większość ekonomistów spodziewała się lepszych danych z polskiej gospodarki napędzanych programem 500 plus. Jednak efektów na dzień dzisiejszy nie widać. Warto zauważyć, że do 24 czerwca wypłacono już ponad 4 mld zł świadczeń, które nie przełożyły się na lepszy odczyt PKB, czy też sprzedaży detalicznej w lipcu.
Kontynuacja słabych odczytów gospodarczych w przyszłości może przełożyć się na zmianę stanowiska Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych. Na dzień dzisiejszy RPP nie widzi potrzeby dalszego luzowania polityki monetarnej. Bynajmniej przy spowalniającej gospodarce na władze monetarne będzie wywierana coraz większa presją ze strony rządu na dalsze stymulowanie gospodarki.
Wszystkie powyższe informacje negatywnie wpłynęły na siłę polskiego złotego, który od początku tygodnia osłabia się do wszystkich głównych walut oprócz dolara amerykańskiego.
Główne waluty względem PLN
Źródło: Bloomberg
Słabość dolara amerykańskiego na szerokim rynku wynika z opublikowanego protokołu z ostatniego posiedzenia Rezerwy Federalnej. Rynek oczekiwał bardziej stanowczego stanowiska ze strony amerykańskich władz monetarnych. Rozczarowanie inwestorów stanowiskiem Fed-u niemal natychmiastowo przełożyło się na wyprzedaż dolara amerykańskiego na szerokim rynku.
Na koniec warto wspomnieć o rynku ropy naftowej, która kontynuuje najdłuższą serię wzrostów od roku. Na początku miesiąca baryłka ropy Brent kosztowała 20% mniej niż obecnie. Głównym czynnikiem wspierającym ruch wzrostowy jest możliwość zamrożenia produkcji ropy przez Arabię Saudyjską oraz Rosję w celu ustabilizowania cen na tym rynku.