
Demokraci zapłaciliby słono za podwyżkę stóp w USA
Rynki nie boją się ani zwycięstwa Donalda Trumpa, ani Hillary Clinton. Boją się natomiast tego, co się stanie, gdy nowy prezydent wprowadzi się do Białego Domu, zaś Fed w końcu podniesie stopy procentowe.
Według Davida Stockmana, byłego dyrektora ds. budżetowych w administracji Reagana, autora i szefa bloga finansowego „Contra Corner”, ostatnia decyzja FOMC, zresztą niejednomyślna, jest czysto polityczna.
Stockman twierdzi, że Rezerwa Federalna wytworzyła fałszywą gospodarkę, sztucznie rozdmuchała rynki giełdowe i w ciągu ostatnich lat kontrolowała krzywą dochodowości w taki sposób, że podniesienie stóp może prowadzić do tąpnięcia systemów finansowych. Gdyby zdarzyło się to teraz, rachunek wystawiono by Obamie, a zapłaciłaby za niego Clinton.
Gdy to już się w końcu zdarzy, a na pewno tak będzie w grudniu 2016 albo w 2017 r., ogromnie przeszacowane rynki giełdowe i obligacyjne czeka - według ekspertów - znacząca korekta. W tej sytuacji wzmocniłby się dolar, wpływając na wszystkie wskaźniki walutowe, szczególnie na te powiązane z towarami w obrocie dolarowym.
Ponieważ amerykańskie indeksy zostały wywindowane przez M&A i odkup akcji do poziomów nienotowanych od kryzysu finansowego w 2008 r., zaś VIX (wskaźnik zmienności, zwany często indeksem strachu) chyba nigdy nie był niższy, amerykańskie wybory mogą doprowadzić do jego korekty i ujawnienia faktycznej niepewności związanej z polityką Fed w sprawie stóp procentowych.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.