Rynek czeka na ciekawe dane
Przy szóstce
Eurodolar rezyduje dziś rano w okolicach poziomu 1,06. Konsolidacyjny obraz trwa już mniej więcej od 18 listopada, co jest w sumie zrozumiałe. Z jednej strony czekamy na podwyżkę stóp w USA, tak więc dolar powinien być mocny (i jest), z drugiej natomiast jest ona już mocno wyceniona, sporo wpisano zatem w aktualne kursy.
Wczoraj próbowano poważniejszej korekty, ale niekoniecznie coś z tego trwale wyszło. W czasie sesji wykres zbliżał się do 1,0680-85, ale finał dnia nastąpił dużo niżej.
Na co czekamy we wtorek? Znamy już dane z Japonii, w szczególności październikowa sprzedaż detaliczna spadła tylko o 0,1 proc. r/r, gdy prognozowano przecież -1,2 proc. Wynik był więc dobry. O 8:00 poznamy niemiecką dynamikę cen importu za miesiąc ubiegły, zaś o 8:45 dynamikę PKB Francji za III kwartał. O 11:00 napłyną indeksy koniunktury gospodarczej ze Strefy Euro, ale bardziej może warto zwrócić uwagę na odczyt, który o 14:30 pojawi się w USA. Będzie to rewizja dynamiki PKB za III kwartał.
O 15:00 podany będzie indeks cen domów S&P/Case-Shiller, zaś o 16:00 Conference Board zaufania konsumentów. O 15:15 publicznie wypowie się W. Dudley z Fed, o 18:40 J. Powell. Warto mieć to na względzie, nie tyle z powodu podwyżki grudniowej, która jest prawie przesądzona, ile raczej ze względu na perspektywy dotyczące roku 2017. Niektórzy liczą nawet na dwie kolejne podwyżki w tymże roku przyszłym.
Co w Polsce?
Wczoraj podano, że OECD ograniczyła prognozy dynamiki PKB dla naszego kraju na lata 2016 i 2017. To nie pierwszy taki ruch w gronie instytucji finansowych (wspomnijmy tylko banki Barclay's i PKO BP, a wcześniej np. Komisję Europejską, choć to akurat instytucja innego typu).
EUR/PLN pozycjonuje się przy 4,42, nie ma tu wielkich zmian. Na USD/PLN widzimy 4,1680 – lepsze to niż szczyty przy 4,21, testowane w ciągu ostatnich kilkunastu dni, ale gorsze niż minima poniżej 4,14, zanotowane wczoraj. Oczywiście przyjmujemy tu perspektywę tych, którzy chcą tanio kupić dolary.