Chwila prawdy dla eurodolara
Piątek za sprawą publikacji kluczowych danych z amerykańskiego rynku pracy może być niezmiernie ciekawy na eurodolarze. Co więcej, podwyższona zmienność na amerykańskiej walucie może też zważyć na formie złotego, który w ostatnim czasie sukcesywnie się umacniał w swoich głównych parach
W tym tygodniu rynek emocjonował się faktem, że eurodolar od ponad dwóch i pół roku wspiął się ponad poziom 1,19. Niewykluczone jednak, że dziś para przynajmniej na chwilę zawita ponad psychologiczną barierą 1,20. Wszystko będzie zależeć od danych z amerykańskiego rynku pracy, które poznamy tradycyjnie jak co miesiąc o godzinie 14:30 polskiego. Jest to najjaśniejszy punkt gospodarki USA.
Jednakże nawet przy historycznie bardzo niskiej stopie bezrobocia wypadającej poniżej 5%, wciąż nie doszło do przyspieszenia dynamiki wzrostu płac, a bez tego trudno będzie o wyższą inflację. Jest to o tyle istotne, że od tempa inflacji będzie zależeć to, czy FED zdecyduje się podnieść w tym roku po raz trzeci stopy procentowe.
Dlatego też, jeśli ponownie dojdzie do rozczarowania na tym polu, to eurodolar może zawitać w okolicy wcześniej wspomnianego poziomu. Z drugiej strony amerykańska waluta była w ostatnim czasie mocno wyprzedana, więc wydaje się, że do korekty ostatnich wzrostów na parze nie trzeba znacznie lepszych odczytów. Pozostając na szerokim rynku, warto też wspomnieć o wczorajszym posiedzeniu Banku Anglii, które doprowadziło do wyraźnego osłabienia funta.
Po wystąpieniu prezesa Carneya podczas sympozjum banków centralnych w Sintrze inwestorzy zaczęli oczekiwać, jeśli nie podwyżki, to przynajmniej zaostrzenia retoryki ze strony BoE. Niemniej w międzyczasie poznaliśmy nieco słabsze dane inflacyjne (choć wciąż wyraźnie wyższe od celu Banku), które prawdopodobnie ostudziły zapał szefa brytyjskiego banku centralnego. W efekcie usłyszeliśmy, że dojdzie do podwyżek stóp procentowych, ale będzie to raczej później niż wcześniej i nie należy się nastawiać na duże zmiany.
Złoty w ostatnich dniach ponownie zaczął skupiać się głównie na czynnikach zewnętrznych. Słabszy dolar i niższe rentowności sprzyjały polskiej walucie, co zaowocowało również nieco większym umocnieniem wobec ogólnie silnego euro. Co więcej, cały czas pod wyraźną presją znajduje się frank szwajcarski. Tymczasem przed godziną 9:15 za dolara płacimy 3,5685 złotego, za euro 4,2415 złotego, frank kosztuje 3,6868 złotego, zaś funt 4,6918 złotego.