Analizy

Tegoroczny dołek na dolarze już za nami?

Michał Dąbrowski Analityk Rynków Finansowych XTB

  • Opublikowano: 3 października 2017, 09:13

  • Powiększ tekst

Dolar od wrześniowego posiedzenia Rezerwy Federalnej zyskał wobec euro ponad 0,85 proc., co na rynku walutowym jest dosyć dużą zmianą. Amerykańska waluta zyskała ze względu na plan dalszych podwyżek ze strony Fed, a także powrotu tematu tak zwanego „Trump Trade”. Może to oznaczać, że okresowy dołek na dolarze jest już za nami, co nie powinno być pozytywnym sygnałem dla złotego.

Amerykańska waluta na początku września była bardzo słaba i nie było widać zbyt wielu symptomów zwiastujących poprawę. Rynek jednak nie lubi monotonii i od trzech tygodni obserwujemy korektę w wykonaniu dolara, co oznacza, że prawdopodobnie mamy już za sobą okresowy dołek. Z perspektywy czasu za punkt zwrotny można uznać posiedzenie Fed, kiedy to zaznaczono, iż pomimo słabszych odczytów inflacyjnych grudniowa  podwyżka stóp (wbrew wcześniejszym przewidywaniom inwestorów) jest wciąż prawdopodobna.

Zostając w temacie banku centralnego, warto wspomnieć, że znamy prawdopodobnego kandydata na następcę Janet Yellen na stanowisku prezesa Fed. Jest nim Kevin Warsh wywodzący się z środowiska Donalda Trumpa i który już wcześniej pracował w Rezerwie. Wtedy sprzeciwiał się ona ultra-ekspansywnej polityce monetarnej prowadzonej przez Bena Bernanke. Choć nie musi to oznaczać, że będzie on zwolennikiem agresywniejszego podnoszenia stóp, to dolarowe byki z zadowoleniem zareagowały na jego kandydaturę. Co więcej, po dosyć rozczarowującym półroczu w wykonaniu amerykańskiej gospodarki, poprzeczka dla kolejnych odczytów została zawieszona bardzo nisko. Dlatego też wzrost wskaźnika ISM badającego koniunkturę w przemyśle ponad próg 60 pkt robi wrażenie (został on opublikowany wczoraj). Teraz inwestorzy czekają na kluczowy raport z amerykańskiego rynku pracy, który poznamy w piątek. Rozczarowanie po stronie dynamiki płac może zastopować dotychczasowy marsz dolara, z drugiej strony dane za wrzesień mogą być zniekształcone przez efekt ostatnich huraganów. 

Tymczasem euro pozostaje nieznacznie pod  presją katalońskich niepokojów. Niemniej przy niskich szansach na secesję tego regionu od Hiszpanii, ten temat powinien niedługo zniknąć z rynkowej agendy. Europejska waluta może wyczekiwać czwartku, kiedy zostaną zaprezentowane minutes z ostatniego posiedzenia EBC, które mogą utorować drogę do zmiany polityki Banku na październikowym spotkaniu. Dzisiejszy kalendarz jest dosyć skromny, a najważniejsze wydarzenie dnia w postaci decyzji australijskiego banku centralnego (RBA) jest już za nami - RBA zgodnie z oczekiwaniami nie zmienił wysokości stóp procentowych. Mocniejszy dolar to zła wiadomość dla złotego, który pozostaje relatywnie słaby. Przed godziną 8:40 za dolara płacimy 3,6783 złotego, za euro 4,3105 złotego, frank kosztuje 3,7680 złotego, zaś funt 4,8785 złotego.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych