Analizy

Chwilowy przystanek na euro

Arkadiusz Balcerowski analityk rynków finansowych XTB

  • Opublikowano: 26 stycznia 2018, 08:44

  • Powiększ tekst

O poranku notowania polskiej waluty pozostają bardzo stabilne i to pomimo faktu, że główna para walutowa wytraciła nieco impetu wzrostowego z okresu wczorajszej konferencji prezesa EBC Mario Draghiego

Po kilku punktowym skoku rentowności 10-letnich obligacji Polski (powyżej 3,43%) jaki miał miejsce wczorajszego popołudnia, sytuacja uspokoiła się tuż przed zamknięciem rynku dłużnego (poniżej 3,4%). Mimo tego, że EURUSD spadł wyraźnie poniżej 1,25 nie wydaje się, że byłby to zwrot w trwającym trendzie, tak więc można oczekiwać, że deprecjacja amerykańskiej waluty będzie kontynuowana w długim terminie, choć przy obecnej skali krótkoterminowego wyprzedania nie można wykluczać pewnych korekt.

Analizując wczorajsze wystąpienie prezesa EBC można śmiało powiedzieć, że poziom „zatroskania” odnośnie do kursu walutowego nie był tak mocny, jak można się było tego spodziewać. Choć do komunikatu powróciło stwierdzenie, iż zmienność na rynku walutowym wymaga większej uwagi, to Draghi nie zasugerował wprost, że dalsza aprecjacja może spotkać się ze śmielszą reakcją władz monetarnych. Co więcej, prezes EBC przyznał, że ciężko jest oszacować wpływ umocnienia euro na inflację, a na tym etapie jest za wcześnie na jakiekolwiek estymacje.

Mając na uwadze fakt, że publikacja protokołu z grudniowego posiedzenia wyraźniej wzmocniła euro Draghi odniósł się również do tej kwestii podkreślając, że celem wzmianki o możliwym dostosowaniu komunikacji było jedynie zapoczątkowanie dyskusji na temat wychodzenia z programu skupu aktywów, a w jego opinii różnica zdań wśród członków Rady Prezesów nie jest obecnie jakoś specjalnie głęboka.

Padło również stwierdzenie, że w tym roku nie mamy co liczyć na zmiany stóp procentowych (wczoraj wyceniane było 30 punktów bazowych podwyżki głównej stopy procentowej do czerwca przyszłego roku, choć był to spadek w porównaniu z tym, co widzieliśmy jeszcze przed dwoma tygodniami).

Reasumując, choć Draghi zrobił co mógł, notowania wspólnej waluty nie wykazały póki co większej ochoty do spadków, a lekka korekta mogła być efektem zamykania pozycji długich przez część inwestorów po tym, jak przełamany został poziom 1,25. O ile w długim terminie trend wzrostowy na euro wydaje się niezagrożony, o tyle krótkoterminowo nie można wykluczyć potencjalnej korekty wzrostowej na dolarze. Powód do takowej może nadejść już dzisiaj, kiedy poznamy wstępny odczyt PKB za czwarty kwartał z USA. Tożsame dane zostaną opublikowane wcześniej z Wielkiej Brytanii.

Ponadto, na szerokim rynku warto także zwrócić uwagę na dane inflacyjne z Kanady oraz wypowiedzi prezesów banków centralnych Anglii oraz Japonii z Davos. Kalendarz makroekonomiczny dla Polski jest dzisiaj pusty, z kolei ministerstwo finansów przeprowadzi aukcję papierów dłużnych z maksymalną podażą 7 mld zł. Po godzinie 8:30 za dolara płacono 3,3268 złotego, za euro 4,1431 złotego, za funta 4,7378 złotego, zaś za franka 3,5489 złotego.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych