Gospodarka rośnie najmocniej od lat
Ubiegłoroczny wzrost PKB do 4,6 proc. to wynik najlepszy od 2011 r., gdy tempo wzrostu wyniosło 5 proc. Jednocześnie oznacza to bardzo wyraźne przyspieszenie po nieco rozczarowującym 2016 r., gdy polskiej gospodarce udało się pójść w górę jedynie o 2,9 proc., choć na tle państw Unii Europejskiej było to i tak całkiem dobre osiągnięcie.
Wstępny odczyt dynamiki PKB podany przez GUS nie stanowi zaskoczenia, choć jest nieco wyższy niż konsensus ekonomistów, szczególnie jeśli spojrzeć na przyspieszenie zanotowane w trzecim kwartale. Bardzo pozytywną niespodzianką jest sięgający 5,4 proc. wzrost nakładów na środki trwałe, wskazujący na zdecydowaną poprawę sytuacji w inwestycjach. Biorąc pod uwagę, że w pierwszych trzech kwartałach ubiegłego roku rosły one bardzo wolno, sięgając w trzecim kwartale 3,3 proc., można wnioskować, że ostatnie miesiące 2017 r. przyniosły zdecydowane przyspieszenie. To dobrze rokuje na najbliższą przyszłość, dając szansę że wzrost gospodarczy będzie miał jeszcze bardziej solidne podstawy. W poprzednim, rekordowym 2011 r. nakłady na środki trwałe wzrosły o 8,8 proc., w 2018 r. możliwe jest przynajmniej zbliżenie się do tej skali dynamiki, choć raczej należy się spodziewać wzrostu inwestycji o około 7 proc. W ubiegłym roku z 18,1 do 18 proc. obniżyła się jednak stopa inwestycji, czyli relacja nakładów na środki trwałe do PKB, co jest tendencją niekorzystną, jednak odzwierciedla strukturę wzrostu, bazującą w 2017 r. głównie na konsumpcji gospodarstw domowych. Spożycie indywidualne przyspieszyło z 3,9 proc. w 2016 r. do 4,8 proc. Warto przypomnieć, że w 2011 r. tempo jego wzrostu sięgało jedynie 3,3 proc.
Porównując ubiegły rok z 2011r., warto także zwrócić uwagę na słabszy niż wówczas wzrost wartości dodanej w przemyśle i budownictwie. Sześć lat temu w przemyśle wzrosła ona o 7,9 proc., a w budownictwie o 13,5 proc. W ubiegłym roku jej wzrost wynosił odpowiednio 6,2 i 11,5 proc. W 2017 r. znacznie niższa byłą także wartość dodana w transporcie i gospodarce magazynowej, sięgając 10,9 proc., podczas gdy w 2011 r. wyniosła ona aż 15,5 proc.