Wyższe rentowności nie sprzyjają wzrostom
Początek tego tygodnia a zarazem ostatnie dni stycznia nie należą do najlepszych na rynkach giełdowych. Na wielu rynkach obserwujemy wyraźne spadki, choć w zasadzie brak jest jakichkolwiek konkretnych powodów takich ruchów. Część inwestorów nazywa to jedynie realizacją zysków, choć z drugiej strony widać pewien niepokojący trend, który może prowadzić do nawet dłuższej korekty.
Trwa przedostatnia sesja giełdowa stycznia, miesiąca który był bardzo łaskawy dla większości rynków finansowych, a w szczególności Wall Street. Przez większość miesiąca obserwowaliśmy wyraźne wzrosty związane ze świetnymi nastrojami na rynkach, choć nie były one wywołane żadną konkretną przyczyną. Dane gospodarcze z całego świata wskazują na dalszą ekspansję, co mogło tylko utwierdzić inwestorów, że znajdujemy się wciąż w silnej hossie giełdowej. Niemniej, wraz ze wzrostem cen na giełdach obserwowany jest również inny trend - wyprzedaży obligacji. Nie jest to może szalony ruch, ale widać, że inwestorzy pozbywają się powoli swoich środków trzymanych w długu takich gospodarek jak Stany Zjednoczone, Niemcy, czy Japonia. Nie świadczy to o wzroście ryzyka, ale o spodziewanym wzroście inflacji i tym samym wzroście stóp procentowych na świecie. Wysokie rentowności to przeszkoda głównie dla spółek dywidendowych, których stopy dywidendy mogą być bliskie rentownościom obligacji. Obecnie obserwujemy rentowności na poziomie niemal 3,5 proc. w Polsce, 2,7 proc. w USA, 2,0 proc. we Włoszech, 1,5 proc. w Hiszpanii, 0,7 proc. w Niemczech, czy 0,1 proc. w Japonii dla 10 letniego długu. Nie jest to może dużo, ale porównując sytuację do okresu z przed kilku miesięcy jest zdecydowanie wyżej.
Oprócz tego rynek finansowy szykuje się do trzech ważnych wydarzeń tego tygodnia. Będzie to jutrzejsze wieczorne oświadczenie Fed po spotkaniu wraz z publikacją decyzji o stopach procentowych, piątkowe dane z amerykańskiego rynku pracy oraz przede wszystkim nocna (polskiego czasu) przemowa Donalda Trumpa. Amerykański prezydent będzie przemawiał wobec corocznej oceny stanu amerykańskiej gospodarki i jednocześnie będzie przedstawiał plan legislacyjny na najbliższy rok. Poruszy on z pewnością kwestie imigracyjne oraz inwestycji infrastrukturalnych. Wobec tego drugiego, będzie to kluczowe dla Wall Street. Trump może wypowiedzieć się również na temat tego jak zachowuje się dolar oraz Wall Street, co z pewnością będzie wyczekiwane przez inwestorów.
Wobec wyraźnej wyprzedaży na świecie nic dziwnego, że straty widoczne są również na GPW. W zasadzie w WIG20 nie traciły jedynie banki Pekao oraz PKO. Reszta spółek na sporym minusie. Traciły przede wszystkim sektor bankowy, energetyczny oraz surowcowy. Indeks WIG20 notuje solidną stratę na poziomie 1,12 proc. na godzinę przed zakończeniem sesji.