To nie był dobry tydzień
Inwestorzy bieżącego tygodnia raczej nie mogą zaliczyć do pozytywnego. Wciąż główne światowe indeksy znajdują się blisko lokalnych szczytów po ostatniej korekcie, ale widać że rynek nie ma siły, aby powrócić do wcześniejszego wzrostowego impetu. Jak widać, obawy o wyższe stopy procentowe znów nie działają pozytywnie na rynki finansowe, a co więcej pojawiają się obawy o zbyt ekspansywną politykę fiskalną Stanów Zjednoczonych, która miałaby doprowadzić do załamania pozycji dolara na rynku.
Generalnie tydzień nie rozpoczął się źle. Po sporym odbiciu z zeszłego tygodnia obserwowaliśmy wzrosty, jednak dosyć szybko zostały one zredukowane i indeksy pozostawały pod lekką presją. Widać popyt na najważniejszych rynkach, co nie pozwala na kontynuację korekty, która rozpoczęła się na początku lutego, lecz z drugiej strony nie ma również siły na to, aby doprowadzić do wybicia kluczowych oporów, które pozwoliłyby na powrót dobrych nastrojów na rynkach finansowych. W przypadku indeksu S&P 500, poziomem z którym nie mogły sobie poradzić byki jest 2.750 punktów, natomiast na niemieckim DAXie były to okolice 12.500 punktów.
Minutes FOMC, czyli zapisy rozmów bankierów centralnych z Rezerwy Federalnej z ostatniego styczniowego posiedzenia pokazały, że Stany Zjednoczone mogą potrzebować więcej niż 3 podwyżek stóp procentowych w tym roku ze względu na mocniejszą od oczekiwań gospodarkę. Oczywiście rynki powinny być uważne, gdyż podczas ostatniego posiedzenia bankierzy nie mieli wiedzy o najnowszych danych inflacyjnych, płacowych czy wiedzy na temat wyraźnego cofnięcia na rynku kapitałowym. Niemniej, w przyszłym tygodniu przez amerykańskim Kongresem będzie przesłuchiwany nowy szef Rezerwy Federalnej, Jerome Powell, który może przybliżyć plany działania na najbliższy rok. Patrząc jednak na rynek widać, że jego uczestnicy wciąż nie są pewni czego oczekiwać przy wyraźnie wyższych rentownościach. W USA rentowności sięgają już 2,9 proc. Co więcej, pojawiające się obawy o zbyt nadmiernie rozrastający się deficyt w USA powodują, iż inwestorzy mogą rozpocząć wycofywanie się z inwestycji w amerykańskie aktywa, co mogłoby doprowadzić do niekontrolowanego wzrostu rentowności, co miałoby skutki na niemal każdym ważniejszym rynku. Tydzień powinien zakończyć się spadkowo dla amerykańskich oraz niemieckich indeksów, natomiast dzisiejsza sesja wygląda całkiem pozytywnie.
Niestety nie można tego powiedzieć o sesji w Polsce. Tuż przed końcem sesji na indeksie WIG20 widoczne były spore spadki, które mogą być związane z niepewnością, co do sytuacji politycznej w Polsce w kontekście sporu z europejskimi instytucjami. Indeks WIG20 na koniec sesji traci 0,44 proc. i znajduje się poniżej 2.400 punktów.