Polski złoty odrabia straty. Pomaga euro.
Inwestorzy z całego świata nadal bacznie obserwują relacje handlowe między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Od ich przyszłości zależy także los polskiej waluty.
Polska waluta, podobnie jak inne waluty Europy Środkowo-Wschodniej doznały wczoraj wyraźnego umocnienia w relacji do głównych walut. W ich wzroście pomagało umocnienie euro, brak presji ze strony dolara i ogólna poprawa sentymentu do aktywów ryzykownych, widoczna również we wzrostach na globalnym rynku akcji.
Sytuacja euro i dolara
Europejska waluta zaczęła umacniać się przed rozpoczęciem londyńskiej sesji, w parze z dolarem wzrastając do poziomu 1,17. Wzrost kursu wspierały dane dotyczące produkcji przemysłowej w największej gospodarce strefy euro, jak i niedawny raport agencji Bloomberg. Według doniesień Bloomberga, część członków Europejskiego Banku Centralnego uważa, że końcówka 2019 r. jest zbyt późnym terminem na pierwszą podwyżkę stóp w strefie euro.
Ton zmienił również Waszyngton. Europejscy producenci samochodów otrzymali informację, że administracja Trumpa nie będzie grozić ocleniem samochodów pochodzących z Unii. Nie jest to jednak bezwarunkowe – prezydent USA oczekuje, że w zamian UE zniesie cła na import pojazdów ze Stanów Zjednoczonych. Wczorajsze umocnienie euro można po części przypisać również temu oświadczeniu.
Wczorajsze dane z USA były raczej niezłe, co jednak nie wystarczyło, żeby dolar amerykański zakończył dzień umocnieniem. Sytuacja na rynku pracy była mniej więcej zgodna z oczekiwaniami, a aktywność biznesowa w sektorze usług wzrosła. Indeks ISM osiągnął najwyższy od czterech miesięcy poziom 59,1.
Odsuwając na bok dane ekonomiczne warto wspomnieć o najważniejszej czwartkowej publikacji. Podsumowanie ostatniego spotkania Rezerwy Federalnej sugeruje, że z uwagi na obawy dotyczące wojny handlowej, niektóre amerykańskie firmy zmniejszają skalę inwestycji lub odkładają je w czasie. O ile pogarszający się sentyment biznesu może zaszkodzić wzrostowi gospodarczemu w przyszłości, nie wydaje się to jeszcze być na tyle dużym problemem, aby zostać odzwierciedlonym w danych ekonomicznych.
Kurs GBP/PLN traci podwójnie
W czwartek funt brytyjski nie zdołał utrzymać ostatnich wzrostów. Kurs GBP/PLN obniżył się o 5 groszy, co związane było zarówno ze wspomnianą wcześniej siłą złotego, jak i słabością szterlinga. Rośnie niepokój, że Wielka Brytania nie będzie w stanie zawrzeć porozumienia w kwestii handlu przed opuszczeniem UE, czemu można przypisać wyhamowanie ostatnich zysków. Funtowi brytyjskiemu nie pomogła nawet optymistyczna ocena perspektyw brytyjskiej gospodarki, wygłoszona przez obecnego przewodniczącego Banku Anglii. Carney potwierdził, że w ocenie Banku pogorszenie ekspansji gospodarczej na początku roku było jedynie przejściowe, i obrazowało pogorszenie warunków pogodowych, a nie pogarszający się klimat ekonomiczny.
Co nas czeka?
Dziś w Stanach Zjednoczonych opublikowany zostanie kluczowy raport o stanie amerykańskiego rynku pracy w czerwcu. Zdaniem konsensusu amerykańska gospodarka wytworzyła w tym miesiącu 195 tysięcy nowych miejsc pracy, a wynagrodzenia wzrosły o 2,8% w porównaniu z tym samym okresem w zeszłym roku. Oprócz odczytów, inwestorzy będą nadal bacznie obserwować relacje handlowe między Stanami Zjednoczonymi a Chinami. Administracja Trumpa oficjalnie ogłosiła nowe cła o wartości 34 miliardów dolarów na import z Chin, na co analogicznym ruchem odpowiedziały Chiny. Trump ponownie zagroził objęciem cłami większej ilości chińskich produktów – poinformował, że cła w przyszłości mogą objąć całość eksportu Chin do USA, jednocześnie zaznaczając, że kolejne cła na produkty o wartości 16 miliardów dolarów zostaną nałożone na Chiny w ciągu kilkunastu dni.